Sprawę na sesji Rady Miasta poruszył przewodniczący Komisji Budżetu, Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Krzysztof Matusiak, który zapytał o alternatywy dla przejazdu na Józefowie.
- Sprawa jest skomplikowana, bo co by nie zrobić, to będzie zawsze duże utrudnienie - odpowiedział wiceprezydent Jacek Boczkaja. - Oczywiście projekt organizacji ruchu, który będzie musiał zrobić wykonawca, firma Strabag, będzie z nami uzgadniany. Propozycje początkowe były takie, żeby dwa przejazdy (na Józefowie oraz na ulicy Troczewskiego - dop. red.) były od razu zamknięte, na co powiedzieliśmy zdecydowane "nie". Także m.in. to, że tunel na Józefowie będzie przebudowany tak, jak sobie życzyliśmy, to było elementem naszych nacisków.
Jak szacują władze, przejazd na Józefowie będzie całkowicie zamknięty przez około rok. Prace mają ruszyć prawdopodobnie w pierwszym kwartale 2020 roku.
- Przejazd na Troczewskiego ma być drożny, ale jednym pasem ruchu. Jednak będą zdarzać się takie okresy, gdzie trzeba go będzie zamknąć w sposób całkowity. Ma to być robione li tylko w weekendy, takie mamy na dzisiaj ustalenia, choć jeszcze nie są one na papierze - dodał Boczkaja, który nie ma złudzeń, co do uciążliwości dla kierowców. - Tutaj nie ma wyjścia - trzeba się liczyć z utrudnieniami, choć oczywiście, tak jak powiedziałem, te projekty organizacji ruchu będą z nami uzgadniane, tak by to było najmniej dojmujące dla ludzi, bo utrudnienia mają być jak najmniejsze.
Dla Krzysztofa Matusiaka jest to "czarny scenariusz"
- Jeśli na strefie pracuje 9 tysięcy ludzi, to będą olbrzymie utrudnienia - stwierdził i jednocześnie przypomniał o przejeździe na ulicy Grunwaldzkiej. - Mamy drogę, mamy przejazd, gdzie można założyć szlabany, ewentualnie jest jeszcze droga przez Malinę. Czy takie alternatywy są brane pod uwagę? Bo trzeba rozmawiać o tym teraz, a nie kiedy będą utrudnienia w ruchu.
- Są jeszcze inne rozwiązania, ale od razu chcę powiedzieć: zapomnijmy o przejeździe na Grunwaldzkiej. Jest to nie do odkręcenia, absolutnie, nie ma takiej szansy i koniec - ocenił Boczkaja i wskazał jeszcze jeden możliwy przejazd - przez miejscowość Mnich. - Przejeżdżamy autostradę, lasek i mamy drogę w prawo, która wyjeżdża na skrzyżowaniu z drogą K92. Przejazd kolejowy w Kotliskach został przebudowany, w tym momencie jest automatyczny i to jest stosunkowo dobre połączenie. Może jest ze dwa albo trzy kilometry dalej, ale ja tak czasem jeżdżę na strefę i będzie to na pewno zaproponowane jako jedna z alternatyw.
Do dyskusji włączył się także wiceprzewodniczący rady Grzegorz Chojnacki.
- Mam nadzieję, że nie nałożą się terminy budowy wiaduktu i budowy ronda na Łąkoszynie, bo to by była wtedy katastrofa - podkreślił.
- Ja nie wiem, kiedy ruszą roboty na terenie kolejowym, bo to nie my jesteśmy inwestorem. Oczywiście współpracujemy z firmą Strabag i postaramy się, by było to jak najmniej dla ludzi uciążliwe - zakończył Boczkaja.