Do zdarzenia doszło 27 maja po godz. 15.00. Wtedy to do banku przyszła starsza kobieta, która chciała podjąć z konta znaczną sumę pieniędzy. Twierdziła, że jej syn potrącił kobietę na przejściu dla pieszych i musi wpłacić kaucję w konkretnej kwocie - 37 000 zł, żeby mu pomóc. Kobieta była jednak bardzo zdenerwowana, co zwróciło uwagę pracownicy banku. Ponadto 68-latka cały czas rozmawiała z kimś przez telefon.
- Pracownica banku przypuszczała, że seniorka może być kolejną ofiarą oszustów. Poprosiła aby zadzwoniła do syna i potwierdziła ten fakt, a kiedy wzięła telefon seniorki do ręki rozmówca rozłączył się. Sprawą zajęli się już kutnowscy policjanci, a dzięki szybkiej reakcji pracownika banku kobieta nie poniosła żadnych strat - informuje asp. szt. Edyta Machnik, oficer prasowy KPP w Kutnie.
Kutnowscy policjanci ostrzegają przed oszustwami na tzw „legendę”, których ofiarami stają się osoby w podeszłym wieku. Przestępcy aby osiągnąć cel, nieustannie modyfikują stare, znane już metody oszustw, wymyślają jednak też nowe. Coraz więcej oszustów podaje się za policjantów. Według legendy podawanej przez siebie mogą być funkcjonariuszami CBŚ, KPP lub innych jednostek i właśnie rozpracowują szajkę oszustów działających metodą „na wnuczka".
- Z taką informacją zgłaszają się tuż po telefonie od rzekomego „wnuczka" czy „siostrzeńca" proszącego o pomoc finansową. Informują, że wykorzystując techniki operacyjne byli świadkami próby wyłudzenia pieniędzy i aby zebrać materiał dowodowy pozwalający zatrzymać na gorącym uczynku osoby podszywające się pod krewnych, należy wręczyć pieniądze wysłannikowi krewnego, który niezwłocznie po wyjściu z Waszego mieszkania zostanie przez policjantów zatrzymany - wyjaśnia policja.
Kolejny fortel, podczas którego oszuści podają się za funkcjonariuszy policji, dotyczy oszczędności zgromadzonych w bankach. Podczas rozmowy telefonicznej informują o działaniach operacyjnych prowadzonych przez policję zmierzających do zatrzymania grupy przestępczej zajmującej się okradaniem kont i lokat bankowych. Wcześniej wypytują o szczegóły dotyczące naszych oszczędności. Według ich wersji aby zapobiec utracie gotówki należy ściśle współpracować z "funkcjonariuszami CBŚ czy KPP" i wykonywać ich polecenia m.in należy wypłacić pieniądze i dostarczyć we wskazane przez „funkcjonariuszy" miejsce.
- Aby wydać się bardziej wiarygodnym proszą aby pod numer alarmowy 997 potwierdzić ich dane w rozmowie z dyżurnym Policji oraz upewnić się że rzeczywiście prowadzone są takie działania. Jednak aby ten podstęp się udał po zakończeniu rozmowy sami nie rozłączają się, a jedynie zawieszają połączenie co powoduje, iż przy próbie skontaktowania się z Policją ponownie łączycie się Państwo z przestępcami, którzy potwierdzają podane wcześniej informacje, ponownie prosząc o „pomoc" - dodają funkcjonariusze.
Dlatego ważne jest, by pamiętać, aby nigdy nie podawać przez telefon swoich danych osobowych, informacji o lokatach oszczędnościowych, nie pobierać gotówki i nie przekazywać rzekomym policjantom.