reklama

Śmierć w szpitalu: „Gdzie był personel? Czyje głowy za to polecą?”

Opublikowano:
Autor:

Śmierć w szpitalu: „Gdzie był personel? Czyje głowy za to polecą?” - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaNie milkną echa wczorajszej tragedii w Kutnowskim Szpitalu Samorządowym. Radny rady powiatu, Bartosz Serenda za pośrednictwem Facebooka dał do zrozumienia, że oczekuje odpowiedzi na wiele pytań w związku z tym, co wydarzyło na oddziale wewnętrznym, domagając się zwołania nadzwyczajnej sesji. Pod jego wpisem rozgorzała dyskusja.

- A jeszcze w ubiegłym tygodniu chciałem zwołania sesji nadzwyczajnej w sprawie bieżącej sytuacji szpitala, prezentacji sylwetek członków zarządu spółki i rady nadzorczej oraz przedstawienia koncepcji prowadzenia placówki. Do głowy by mi wówczas nie przyszło, że w środkowej Europie, kraju członkowskim UE, w XXI wieku, w dobie najnowszych odkryć nanotechnologicznych przywiązuje się pacjentów, co oczywiste, wbrew ich woli pasami do łóżek jak w średniowieczu... - napisał Bartosz Serenda.

Dodał, że w tej sprawie musi odbyć się nadzwyczajna sesja rady powiatu.

- Nadzorujący spółkę muszą wyjaśnić, gdzie w chwili tej tragedii była kadra oddziału, dlaczego nikt nie udzielił pomocy, na jakiej podstawie ograniczono wolność człowieka przypinając go do łóżka i czyje głowy za to polecą. Winni jesteśmy to wszystkim pacjentom, a przede wszystkim rodzinie zmarłego – dodał Bartosz Serenda.

Do sprawy odniosło się kilku internautów, wśród nich Wojciech Ziółkowski, były powiatowy radny, a zawodowo lekarz. W. Ziółkowski podkreśla, że przymus bezpośredni w postaci przywiązania pasami jest stosowany na całym świecie.

- Sam kilka razy taki przymus zastosowałem i zapewne będę stosował. I to nie dla własnej wygody, ale dla dobra samego pacjenta. Tego czepiać się nie akurat nie można, uwierz mi na słowo. Zastanawiać się można tylko nad tym czy i jak zapalił papierosa będąc związanym oraz czemu spaliło się pół sali i nikt nie reagował - oczywiście jeśli pacjent by nie krzyczał to nie można nikogo winić, nigdzie co 10 minut nie chodzi się do pacjenta (no chyba że to sala intensywnego nadzoru itp.), ale zakładam, że skoro (i jeśli) zapalił papierosa to był przytomny, a jeśli był przytomny to zapewne krzyczał przeraźliwie bo nie wyobrażam sobie żeby paląc się siedział cicho – napisał Wojciech Ziółkowski.

Całą dyskusję w tej sprawie można znaleźć W TYM MIEJSCU.

O tragedii w kutnowskim szpitalu wczoraj informowaliśmy TUTAJ. Sprawę komentował starosta kutnowski, Daniel Kowalik, a także Prokuratura Okręgowa w Łodzi.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo