reklama
reklama

Przed urlopem weź urlop na wyrobienie paszportu. Kolejki w Łodzi tylko dla osób o mocnych nerwach [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

I Komunia Święta Asia, w czerwcu czeka nas służbowa podróż do Londynu - obwieścił mi któregoś dnia szef. Ucieszyłam się, bo przecież dawno na Wyspach nie byłam. To była pierwsza myśl, a druga... O nie! Przecież nie mam paszportu, a ponoć obłożenie w wydziałach paszportowych w Polsce od wybuchu wojny w Ukrainie jest ogromne. Wcześniej do Anglii podróżowałam na dowód, ale wiadomo, warunki się zmieniły. - To wszystko przez Brexit - usłyszałam w gigantycznej kolejce po paszport. Łódzki wydział paszportowy i w tym wszystkim ja. Co to za szaleństwo? Jesteście ciekawi? Czytajcie!
reklama

Gigantyczne kolejki po paszport w Łodzi

Paszport miałam jeszcze wyrobić w zeszłym roku, choć nigdzie się nie wybierałam, bo pandemia. Praca, dom, praca - wiecznie nie było czasu i wystarczającego bodźca do motywacji. Przyznam szczerze, że przyzwyczaiłam się do składania wniosków przez internet i załatwiania wielu spraw urzędowych właśnie w ten sposób.

Wniosek o paszport można złożyć wyłącznie osobiście, trzeba bowiem odcisnąć przy urzędniku swoje linie papilarne. Do wizyty w łódzkim wydziale paszportowym, a konkretnie w wydziale spraw obywatelskich i cudzoziemców przy ul. Traugutta odpowiednio się przygotowałam. Najpierw fotograf. - Uuu, to czeka panią stanie w kolejce - 3-4 godziny jak nic. Tak mówią ludzie, którzy przychodzą do mnie robić zdjęcia - usłyszałam w zakładzie fotograficznym przy Piotrkowskiej w Łodzi.

Przeraziłam się, ale jednocześnie miałam nadzieję, że może będę miała szczęście. Podgadałam internetowe systemy kolejkowe w innych miastach - Sieradzu, nawet Poznaniu, ale wszędzie terminów brak. 

Do urzędu wybrałam się 2 maja. - Trwa długi weekend, sporo osób wyjechało, może nie będzie tak źle - pomyślałam. Naiwna ja!

Tak samo pomyślało 200 innych mieszkańców. Czar prysł! Gdy przekroczyłam drzwi wydziału paszportowego, zrobiłam wielkie oczy, dawno mi tak nie wyskoczyły z orbit. Pierwsza myśl - to co, zmywam się do domu, tyle ludzi, nic tu po mnie. Ale po chwili pomyślałam, a może jednak się uda? Jest dopiero godz. 10, mam upragniony dzień wolnego, czemu by go nie spędzić w kolejce pośród innych towarzyszy niedoli ;) Żartuję, po prostu musiałam to załatwić i tyle. Tylko dzień wolny można poświęcić na stanie w kolejce. Co ciekawe, ponoć kolejka 2 maja nie była taka zła. - To moje trzecie podejście, zdarzały się kolejki dużo dłuższe - usłyszałam od sąsiadki.

Rozmowy kolejkowe były dość inspirujące. Muszę przyznać, że większości dopisywały humory.

- Eeee, nie jest źle. 10 stanowisk, dużo ludzi, ale wniosków mniej, bo przecież przy wyrabianiu paszportu dziecku, obecni muszą być oboje rodzice - powiedział pan przede mną. - 13.30 i będzie po sprawie - zapowiedział.

Nie byłam taką optymistką. Urząd do 15.45, o 14:30 miałam odebrać córkę z przedszkola. Już się zastanawiałam, czy w ogóle zdążę.

- Przytrzyma mi Pan kolejkę około 13? Skoczę po córkę i przyjdę tu z nią. Przedszkole niedaleko - powiedziałam do sąsiada z kolejki, wolałam się zabezpieczyć.

- Nie ma sprawy, ja wyskoczę wcześniej coś zjeść, to pani przytrzyma mi kolejkę - opowiedział łodzianin.

- Trzeba sobie jakoś pomagać. Przez tyle godzin nie da się wystać, picie, toaleta, wiadomo jak jest - powiedziała pani, która do Łodzi przyjechała specjalnie z Bełchatowa. W wakacje leci do Anglii, do wnuczki, która lada moment ma się urodzić. - A mogłam przyjechać autobusem o 5:40, byłabym jedną z pierwszych petentek - żałowała bełchatowianka.

My tu gadu gadu, a kolejka posuwała się do przodu. Jaka radość!

- Wszystko się skumulowało, jest po pandemii, ludzie częściej podróżują, inni chcą mieć paszporty na wypadek wojny, no i ten Brexit! - usłyszałam w kolejce.

O 10 staliśmy przy białych drzwiach - osoby czytające fora internetowe będą wiedziały o co chodzi. Po półtorej godziny byliśmy już przy schodach. Kolejne półtorej godziny i staliśmy przy przezroczystych drzwiach, za którymi już tylko numerki i stanowiska. Z zazdrością patrzyliśmy na tych, którzy już swoje odstali i wychodzili z urzędu.

Przez pierwsze dwie godziny rozmowa w kolejce jakoś się kleiła. Rozmowy o życiu, o pracy. Poznałam też łodzian, którzy od 16 lat mieszkają w Irlandii - bardzo sympatyczne małżeństwo. W trzeciej godzinie oczekiwania każdy podpierał ściany lub barierki ze zmęczenia. 

Wydłużyła się także kolejka po odbiór paszportu. Niby wizytę można umówić przez internet, ale terminów wolnych brak.

Kolejki w Łodzi jak za dawnych lat

Gdy byliśmy na początku kolejki, co chwila ktoś podchodził i pytał. - Od której godziny pani stoi, od 10 - a było przed 13. Osoby z drugiej kolejki prowadziły 1:0 - oczekiwanie po odbiór trwało średnio godzinę.

Wiem, wiem. Część osób powie, ile można ględzić i pisać o kolejce. Powiedzą zapewne tak ci, którzy stali w kolejkach po pralkę w PRL-u lub inne dobra niedostępne na co dzień. Kolejki z lat 80. pamiętam jak przez mgłę, z perspektywy wózka dziecięcego. A kolejki w dzisiejszych czasach? Czy naprawdę w dobie powszechnej informatyzacji nie można usprawnić systemu lub delegować więcej osób do pracy przy tym konkretnym zadaniu? Mam wrażenie, że czasami w Polsce mamy problem z odpowiednim reagowaniem na sytuację. Choć nie zaprzeczę, kolejka paszportowa tylko strasznie wyglądała. Oczekiwanie umilili mi bez wątpienia inni. Poznawanie drugiego człowieka, jego historii to coś, co lubię najbardziej.

PS Z urzędu wyszłam o 13:30. Mój kolejkowy sąsiad powinien puścić Totolotka.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama