Arkadiusz Aulich w przyszłości zamierza zostać weterynarzem. Na co dzień interesuje się psychologią i filozofią, której oddaje przywództwo nad pozostałymi dziedzinami nauki. Filozofia H. Bergsona, F. Nietschego czy S. Freuda jest dla twórcy bardzo ważną wskazówką i można ją znaleźć w jego twórczości, choć on sam twierdzi, że nie zamierza z nikogo brać wzoru, ani nikogo naśladować. Ta chęć zachowania odrębności, oryginalności i wyjątkowości hamuje go przed czytaniem innych poetów. Z kolei poezja, którą tworzy staje się tylko środkiem przekazu jego aktualnych stanów i nie stanowi sama w sobie obiektu głębszego zainteresowania czy analizy. Jego preferowanym stanem, w jakim żyje jest stan buntu wobec otaczającej go rzeczywistości, czasem trudnej do zrozumienia i zaakceptowania. Poeta uważa, że nie ma dla nas ratunku, czeka nas koniec cywilizacji i wszyscy do niego zmierzamy we wspólnej autodestrukcji. Człowiek ma niewielki wpływ na taki bieg wydarzeń choć się buntuje.
Natchnieniem dla poety jest jego własne doświadczenie, a impulsem może być dosłownie wszystko. Nawet zakupy w sklepie i rozmowa z ekspedientką. Podczas spotkania nie obyło się również bez prezentacji jego najbardziej kontrowersyjnych wierszy: czy to z tematem Watykanu współpracującego z nazistami, czy tematem syjonistów polskich w 1968.
Z odpowiedzią na pytanie””być czy mieć” poeta nie miał najmniejszego problemu. Nie traktuje pisania jako formy zarobku i stawia sprawy duchowe ponad dominujący obecnie materializm. Pisanie jednak, to coś więcej niż hobby, to sposób na życie, styl bycia. Bliska mu twórczość E.Stachury zainspirowała go do spróbowania sił w prozie, co ma nastąpić już niebawem.
Po spotkaniu wszyscy czytelnicy mieli okazję otrzymać pamiątkową dedykację i zrobić wspólne zdjęcie.