Muzyczne echa Hiszpanii, Arabii czy Bałkanów wybrzmiewały w śpiewanych w języku ladino (judeohiszpiańskim) przez Ulę Makosz utworach. Pieśni Żydów Sefardyjskich, mające głęboko średniowieczni rodowód, zafascynowały kutnowską publiczność swoim brzmieniem. Jednak nie tylko same dźwięki są ciekawe, ale i losy wygnanych w XV wieku przodków, którzy w spadku po sobie zostawili kulturę, wplecione w warstwę liryczną pieśni. Dziś wysłuchaliśmy głównie miłosnych historii, ale nie brakło też opowieści o rodzinnych awanturach czy bardziej poważnych. Muzyka sefardyjska, czym się przekonaliśmy, ma bardzo zróżnicowany styl, a co za tym idzie - wyjątkowy.
Zespół w składzie Urszula Makosz (śpiew), Krzysztof Cyran (gitara, mandolina), Paweł Pierzchała (fortepian), Michał Półtorak (skrzypce, mandolina) oraz Michael Jones (skrzypce, altówka, djembe, ravanhuta) zafundował nam niezwykły wieczór. Było i lirycznie i żywiołowo, dzięki czemu każdy meloman, niezależnie od gustu muzycznego, wyszedł z koncertu ukontentowany. Przy okazji występ ten był ciekawą i niecodzienną lekcją nieznanej na szerszą skalę kultury, którą na szóstkę już dawno odrobili prezentujący się dziś na scenie artyści.