Holocaust w rękawie
Już od dawna temat holocaustu jest wykorzystywany w mediach przez obie strony do kierowania opinii publicznej. Żydzi ochoczo przypominają, że to oni byli na celowniku niemieckiej okupacji, akurat wtedy wychodzi ten temat jak są toczone negocjacje. Może też i Polacy powinni zacząć wspominać te kilka milionów ofiar?Filmy i publikacje
Co jakiś czas wychodzi na wielkie ekrany film o holocauście czy II Wojnie Światowej. Producenci filmowi co rusz poruszają temat obozów zagłady. Jest to bardzo trudny rozdział historii, który ciężko pokazać opinii publicznej bez naruszania czyiś uczuć. Miejmy nadzieje, że we wchodzącym w maju do kin filmie „Sobibór” udało się twórcom pokazać realizm życia w obozie jak i prawdę o okrucieństwie niemieckich nazistów. Więcej na temat filmu na sobiborfilm.pl.Ciekawy jest też fakt, że o ile filmy czy książki o Zagładzie Żydów są nagradzane i rozpowszechniane. O tyle Zapomniany Holocaust traktuje się z dygresją. O czym przekonać się mógł historyk Richard C. Lucas po publikacji książki „Zapomniany Holocaust”.
Przykład bezbłędnej propagandy narodowej
Na potrzeby niemieckiej propagandy XXI wieku zrobiono serial „Nasze matki nasi ojcowie” nie jest to film dokumentalny tylko fikcja, ale w tych krajach gdzie był emitowany pozwolił wyrobić w części społeczeństwa odpowiednią opinię.Producenci i reżyser bronili się, tłumacząc, że chcieli pokazać żołnierzy którzy byli zwykłymi ludźmi, mieli dzieci. Szkoda tylko, że 2 mln dzieci zabili bez litości. Tego w serialu nie pokazano.
Mimo, że mini serial to nie jest dokument tylko film fabularny, jak tłumaczą twórcy, to trudno nazwać go filmem, który nie niesie ze sobą przesłania. Oczywiście korzystnego dla agresorów.
Tak oto za pomocą „wolności artystycznej” realizowane są w ten czy inny sposób projekty wybielania agresorów i próba obarczenia innych narodów za zbrodnie niemieckie. Tym bardziej trudno jest zarzucić komukolwiek propagandę i zakłamanie aby samemu nie zostać oskarżonym o blokowanie „wolności artystycznej”. Kto wie, czy twórczość artystyczna to nie jest jedyna droga do odzyskania dobrego imienia.
Źródła: