Ta interwencja na długo pozostanie w pamięci asp. sztab. Sebastiana Kieliszka i mł. asp. Kamila Cierpikowskiego. 17 sierpnia dzielnicowi prowadzili obchód w miejscowości Piątek. Około godziny 13:20 funkcjonariusze zauważyli słup kłębiącego dymu unoszący się nad jedną z posesji przy ulicy Kutnowskiej.
Odważni i zdecydowani
Mundurowi już po chwili stali na podwórku, gdzie palił się drewniany budynek gospodarczy, oraz świerk rosnący na posesji. Decyzja mundurowych była błyskawiczna.
- Droga radiową powiadomili o zagrożeniu dyżurnego, a sami przystąpili do działań. Z uwagi na silny wiatr ogień zaczął się szybko rozprzestrzeniać początkowo na pobliskie krzewy a następnie na elewacje budynku mieszkalnego - informuje asp. Mariusz Kowalski z KPP Łęczyca.
Bardzo dużym zagrożeniem był również zbiornik z trzema tysiącami litrów gazu propan-butan usytuowany około 10 metrów od płonącego garażu. Jeden z funkcjonariuszy wszedł do domu mieszkalnego, aby powiadomić o zagrożeniu domowników, drugi w tym czasie przy pomocy gaśnicy samochodowej odcinał zbliżający się do zbiornika z gazem ogień.
Z domu mundurowy wyprowadził 78-letnią kobietę. Dodatkowo policjant ustalił, że oprócz starszej pani na piętrze zamieszkuje niepełnosprawny mężczyzna w podeszłym wieku, którego schorzenie uniemożliwia samodzielne poruszanie się. Poza tym w domu miały znajdować się jeszcze dwie inne osoby.
Błyskawiczna ewakuacja
Mimo dużego zadymienia dzielnicowy dotarł do 87-latka oraz polecił innym mieszkańcom opuszczenie budynku. Mężczyzna leżał w pokoju na łóżku.
- Z uwagi na kłęby dymu w pomieszczeniu ciężko było oddychać. Policjant wziął na ręce staruszka i wyniósł go przed budynek a następnie przekazał pod opiekę ewakuowanych wcześniej osób - relacjonuje asp. Mariusz Kowalski.
Na tym działania policjantów się nie zakończyły. Funkcjonariusze wstrzymali ruch na drodze nr 702 i utworzyli korytarz dla nadjeżdżających służb ratunkowych. Dodatkowo za pomocą radiowozu i taśm wyznaczyli strefę ochronną wokół palących się zabudowań, aby w rejon zagrożenia nie dostały się osoby postronne.
- Na miejscu pojawili się strażacy oraz pogotowie ratunkowe. Na szczęście pożar został szybko opanowany a ewakuowane z domu osoby nie wymagały pomocy medycznej. Dzięki zdecydowaniu i odwadze dzielnicowych nie doszło do tragedii. Ich postawa zasługuje na najwyższe słowa uznania - kończy asp. Mariusz Kowalski.