Policjanci z Łęczycy zatrzymali mężczyznę, który kierował ciężarówką skradzioną na terenie Czech. Właścicielem pojazdu jest Polak, a skradzione mienie już zostało mu zwrócone. Zatrzymany usłyszał zarzuty dotyczące paserstwa pojazdu.
- 10 czerwca około godz. 9 funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Łodzi na autostradzie A-1 zatrzymali do kontroli drogowej tira. Kiedy okazało się, że kierowca dafa nie posiada dokumentów i odmawia podania danych, na miejsce kontroli zostali skierowani policjanci z Łęczycy - informuje asp. Mariusz Kowalski, oficer prasowy KPP Łęczyca.
Kiedy stróże prawa zajęli się sprawą, wyszło na jaw, że tablice rejestracyjne zamontowane na ciężarowce nie należą do tego pojazdu, a w stacyjce auta był tzw. łamak.
- Po zweryfikowaniu danych kierowcy okazało się, że mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami i był poszukiwany listem gończym celem odbycia zasądzonej wcześniej kary aresztu. 40-letni mieszkaniec województwa pomorskiego został zatrzymany, a pojazd wraz z przewożonym ładunkiem zabezpieczony na policyjnym parkingu - dodaje M. Kowalski.
Policjanci pracując nad sprawą ustalili właściciela ciężarówki, który potwierdził, iż 10 czerwca 2018 roku auto zostało skradzione na terenie Czech. Pojazd ciężarowy wraz z ładunkiem miedzi trafił w ręce właściciela.
- 11 czerwca 2018 roku 40-latek usłyszał zarzuty paserstwa, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Ponadto podejrzany prosto z policyjnego aresztu na blisko trzy lata trafi do więziennej celi - kończy oficer prasowy łęczyckiej policji.