reklama

Lipiński skazany! "Sąd był ślepy i głuchy"

Opublikowano:
Autor:

Lipiński skazany! "Sąd był ślepy i głuchy" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RegionWinny. Sad rejonowy w Łęczycy nie miał wątpliwości, że zawieszony burmistrz dopuścił się m.in. żądania korzyści majątkowej. Sam Krzysztof Lipiński z decyzją sądu się nie zgadza i już zapowiada odwołanie od wyroku.

Wyrok zapadł we wtorek. Przypomnijmy, że burmistrz został zawieszony w pełnieniu obowiązków, a jednym z zarzutów jest żądanie korzyści majątkowej. Oskarżyciel publiczny wnosił o rok więzienia i dwuletni zakaz pełnienia funkcji publicznych, a oskarżyciel posiłkowy o pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Obrona z kolei wnosiła o uniewinnienie.

Kilkuletni rozbrat z polityką

Sąd po zapoznaniu się ze sprawą uznał Krzysztofa Lipińskiego winnym zarzucanych mu czynów. Zawieszony burmistrz został skazany na rok więzienia w zawieszeniu, czteroletni zakaz pełnienia funkcji publicznych, karę grzywny w wysokości 250 stawek dziennych po 20 zł. Krzysztof Lipiński musi także pokryć koszty sądowe.

Sędzia Mirosława Karolak po odczytaniu wyroku uzasadniała, że okoliczności popełnionych przestępstw nie budzą wątpliwości. Oskarżony nie przyznał się do zarzutów, a na rozprawie odpowiadał tylko i wyłącznie na pytania obrony. Podczas zeznań Krzysztof Lipiński stwierdził, że w drugiej połowie 2014 roku popadł w kłopoty finansowe i potrzebował kwoty 50 tys. zł.

Sąd za logiczne uznał jednak zeznania pokrzywdzonej i świadków. Natomiast przy zasądzeniu kary, sąd wziął pod uwagę, że Krzysztof Lipiński był wcześniej niekarany oraz uwzględnił jego warunki osobiste.

Wyrok jest nieprawomocny. Krzysztofowi Lipińskiemu przysługuje odwołanie się od wyroku do Sądu Okręgowego w Łodzi w terminie 7 dni od jego wydania.

Temida vs. Lipiński

Lipiński zaraz po ogłoszeniu wyroku podzielił się z dziennikarzami swoimi uwagami. Sam skazany uważa, że jest niewinny, a sąd był "ślepy i głuchy" na argumenty obrony. Podkreśla, że wyrok jest nieprawomocny i na pewno od niego się odwoła.

- Sąd był, w mojej ocenie, ślepy i głuchy na argumenty obrony. Przyjmował za jedyne, prawdziwe i wiarygodne dowody zeznania najbliższych członków z otoczenia pani Budzińskiej - mówił Krzysztof Lipiński.

Lipiński poszedł dalej i mówił, że dowody badane przez sąd pozostawiały wiele do życzenia. Przywołał przykład taśm.

- Te wszystkie taśmy, które były badane przez biegłych, to nie są oryginały. To, co sędzia dzisiaj mówiła, to słowa wyrwane z kontekstu. Ja czytałem analizy i biegli mówią, że taśmy są nieczytelne, mało tego, jeden z ekspertów napisał, że jego zdaniem taśmy mogły być montowane - mówił Lipiński.

Na pytanie od dziennikarki Radia Łódź o to, co powiedział podczas spotkania z Budzińską w styczniu 2015 roku, Krzysztof Lipiński odrzekł, ze nie pamięta.

- Ja naprawdę nie pamiętam wszystkiego z przebiegu rozmowy z panią Budzińską, bo to było bardzo dawno. Jeżeli ktoś idzie pożyczyć pieniądze w takiej kwocie do osoby w sumie obcej, to jest to intymne i krępujące - twierdził K. Lipiński.

"Jeszcze wrócę"

Na koniec padło pytanie o powrót Krzysztofa Lipińskiego do polityki. Ten zapowiedział, że będzie się odwoływał i zapewnia, że gdy wygra w drugiej instancji, do polityki na pewno wróci. Mówił także, aby zwrócić uwagę na chronologię wydarzeń i wspomniał osoby senatora Przemysława Błaszczyka i Moniki Kilar-Błaszczyk.

- Ten wyrok jest nieprawomocny. Jest jeszcze pozostałe tło, bo musimy jeszcze o pewnej chronologii wspomnieć. Prokuratura łódzka 30 grudnia 2015 roku umarza śledztwo, uznając na podstawie tych samych dowodów, jakie zostały zebrane w czasie tego procesu, a może nawet i większych. 31 grudnia przełożony pani prokurator, wyższy rangą prokurator, potwierdza to, że rzeczywiście dobrze, że śledztwo zostało umorzone, bo nie było podstaw do oskarżenia. Bodajże 28 kwietnia na komisji senackiej, senator pan Przemysław Błaszczyk zgłasza wniosek do ministra Ziobro, że w Łęczycy dochodzi do nieprawidłowości. A 1 czy 2 czerwca, miesiąc po tym, ta sama sędzina, która mnie dzisiaj skazała, uchyla postanowienie prokuratury łódzkiej. W tej chwili żona pana senatora Przemysława Błaszczyka pełni obowiązki burmistrza królewskiego miasta bez wygranych wyborów. Być może to jest główny cel polityki. Ja jestem niewinny i wierzę głęboko w to, że w wyższej instancji wygramy sprawę i wrócę do polityki – zakończył Lipiński.

Jak rzeczywiście dalej potoczą się losy samorządowca? Temat będziemy monitorować.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE