W ciągu weekendu doszło do sześciu zdarzeń drogowych. Najgroźniej było w sobotę, gdzie w miejscowości Leszcze zginął kierowca osobówki. Okoliczności tego wypadku wyjaśniają policjanci z KPP Łęczyca.
- Do zdarzenia doszło 7 lipca około godziny 18.00 w miejscowości Leszcze pod Łęczycą. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń 48-letni kierujący peugeotem, jadąc z kierunku Wilczkowic przejechał przez skrzyżowanie na wprost, zjechał z drogi i uderzył w narożnik domu. Na skutek wypadku mężczyzna zmarł. Wszystkie okoliczności tego zdarzenia wyjaśni postępowanie prowadzone pod nadzorem miejscowej prokuratury - informuje asp. Mariusz Kowalski z KPP Łęczyca.
Dzień wcześniej doszło z kolei do poważnej kolizji na placu Tadeusza Kościuszki w Łęczycy.
- Tutaj policjanci wstępnie ustalili, że 20-letni mieszkaniec pow. zgierskiego, wykonując manewr cofania samochodem alfa romeo, najechał na rowerzystkę, która podróżowała wraz z dzieckiem. 35-letnia kobieta i jej 11-letni syn po udzieleniu pomocy opuścili placówkę medyczną. Uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi - mówi M. Kowalski.
Mundurowi odnotowali także niecodziennie zdarzenia na autostradzie A1. Z bagażnika dachowego auta wprost pod nadjeżdżający samochód spadły... rowery.
- Tutaj doszło jedynie do strat w mieniu. Pamiętajmy o dokładnym zabezpieczeniu przewożonego bagażu - apeluje łęczycka policja.
Oprócz tego policjanci wyeliminowali dwóch nietrzeźwych kierowców. Jednego z nich zatrzymali do kontroli dzielnicowi. Kierowca osobowego opla miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, zaś 54-latek w piątkowy poranek podróżował oplem astrą i miał ponad promil.