Ministerstwo Finansów wprowadziło jednolite zasady: 40 złotych stałej opłaty za każdą sztukę e-papierosa plus 0,96 zł za każdy mililitr płynu. W praktyce oznacza to, że urządzenie kosztujące dotąd 25–30 zł, teraz przekracza 75–100 zł. Dla palaczy, którzy zużywają kilka jednorazówek tygodniowo, oznacza to skok miesięcznych wydatków z 500 zł do nawet 1500 zł.
Sklepy i sprzedawcy w szoku
Pan Marcin, właściciel punktu sprzedaży w centrum Warszawy, opisuje ostatnie dni sierpnia: „Przez weekend ludzie wykupywali wszystko bez banderol. Jednorazówka za 25 złotych? Od dzisiaj to samo urządzenie z banderolą kosztuje już 85 złotych. Klienci są w szoku, a ja nie wiem, kto to kupi za takie pieniądze”.
Tak drastyczne zmiany uderzają nie tylko w klientów, ale także w sprzedawców, którzy obawiają się, że ich biznes stanie się nierentowny.
Saszetki nikotynowe i inne produkty beztytoniowe
Podwyżki nie dotyczą wyłącznie e-papierosów. Już od sierpnia 2025 akcyzą objęto również saszetki nikotynowe i inne wyroby beztytoniowe. Stawka wynosi 150 zł za kilogram, co natychmiast przełożyło się na ceny detaliczne.
„Kupowałam saszetki nikotynowe za 15 złotych za opakowanie. Teraz te same saszetki kosztują już ponad 40 złotych. To nie podwyżka, to grabież w biały dzień” – oburza się pani Anna, stała klientka hurtowni.
Banderole – nie tylko podatek, ale też nowy system
Wprowadzenie banderol oznacza konieczność całkowitej reorganizacji sprzedaży. Producenci i dystrybutorzy musieli zarejestrować się w Centralnym Rejestrze Podmiotów Akcyzowych, wdrożyć system EMCS PL2 i dostosować całą logistykę do nowych przepisów.
Pan Tomasz, dystrybutor z wieloletnim doświadczeniem, tłumaczy: – To nie jest tylko naklejenie banderoli na opakowanie. Musiałem zatrudnić dodatkowych księgowych, inwestować w nowe systemy informatyczne, reorganizować magazyny. Te koszty też muszą znaleźć odbicie w cenie końcowej.
Ministerstwo Finansów w projekcie budżetu zapowiedziało kolejną falę wzrostów. Od stycznia 2026 papierosy tradycyjne zdrożeją o 20 procent, tytoń do palenia o 30 procent, a płyny do e-papierosów aż o 50 procent. To oznacza, że urządzenie kosztujące dziś 100 zł, wkrótce przekroczy 150 zł.
Koniec tanich zamienników
Zmiany oznaczają definitywny koniec epoki tanich e-papierosów. Rząd tłumaczy decyzje walką z nałogiem i troską o zdrowie publiczne, ale realnym skutkiem jest także wzrost wpływów do budżetu państwa.
Komentarze (0)