Spotkanie w Kutnie miało być dla graczy z Aleksandrowa jedynie przystankiem w drodze do finału wojewódzkiego Pucharu Polski. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna i kibice, którzy w sobotnie popołudnie zjawili się na stadionie przy ul. Kościuszki mogli emocjonować się trzymającym w napięciu do ostatniej minuty spotkaniem.
Podopieczni Andrzeja Grzegorka od pierwszego gwizdka śmiało ruszyli do przodu, nadając ton rywalizacji. Po raz pierwszy groźnie w szesnastce gości zrobiło się już w trzeciej minucie, kiedy po uderzeniu Marciocha piłka nieznaczenie minęła światło bramki. To co nie udało się Marciochowi udało się natomiast Damianowi Knerze, który niespełna sto osiemdziesiąt sekund później niefortunnie interweniował w swoim polu karnym i wpakował piłkę do własnej bramki. Kutnianie poszyli za ciosem i jeszcze mocniej nacisnęli na rywala. W 8. minucie mogło być już 2-0 dla KS-u. Po raz kolejny z bardzo dobrej strony zaprezentował się bowiem Kamil Zagajewski, który wpadł w szesnastkę gości i próbował podawać do lepiej ustawionego kolegi. W ostatniej chwili został jednak zablokowany przez jednego z defensorów.
Pierwszy groźny strzał aleksandrowianie oddali dopiero w 19. minucie. Uderzenie Łukasza Chojeckiego na rzut rożny sparował jednak Sokołowicz. Mało brakowało aby w 35. minucie historia zatoczyła koło i goście po raz drugi umieściliby piłkę we własnej siatce. Tym razem w roli głównej wystąpiłby goalkeeper lidera III ligi - Sebastian Ostrowski, który źle obliczył tor podawanej piłki i w ostatniej chwili wybił ją praktycznie z linii bramkowej. Aleksandrowianie mogli wyrównać tuż przed przerwą. Strzał z dystansu Kobiery nie sprawił jednak większych problemów Sokołowiczowi.
Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla podopiecznych Andrzeja Grzegorka. W 48. minucie w polu karnym KS-u faulowany był bowiem jeden z piłkarzy gości, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Oko w oko z Sokołowiczem stanął Sebastian Kobiera. Z pojedynku obronną ręką wyszedł goalkeeper z Kutna i KS wciąż mógł cieszyć się z prowadzenia. Gra cały czas była wyrównana, a obie drużyny raz za razem zmuszały blok defensywny rywala do wytężonej pracy. Kutnianie zyskali lekką przewagę w okolicach 60-tej minuty, kiedy dwukrotnie poważnie zagrozili bramce aleksandrowian po uderzeniach Góralczyka i Mysony.
Odpowiedź gości była niemal natychmiastowa. Na posterunku wzorowo ze swoich obowiązków wywiązywał się jednak Sokołowicz, który raz za razem bronił strzały rywali. Nieco szczęścia kutnowskiemu bramkarzowi zabrakło jedynie w 70. minucie, kiedy w zamieszaniu w polu karnym musiał skapitulować po uderzeniu Łukasza Chojeckiego. Oba zespoły miały szansę rozstrzygnąć losy rywalizacji w regulaminowym czasie gry. W ekipie KS-u najlepszą okazję zmarnował chyba Kamil Wielgus, który w 89. minucie minimalnie przestrzelił obok słupka.
Ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i o awansie do finału musiała zadecydować dogrywka. Dodatkowe dwa kwadranse, podobnie jak cały mecz były wyrównane. Więcej klarownych sytuacji stwarzali sobie co prawda goście, ale w bramce świetnie spisywał się Sokołowicz. Po 120-tu minutach wynik cały czas pozostawał remisowy, więc zwycięstwo musiało rozstrzygnąć się w serii jedenastek. Te lepiej egzekwowali piłkarze Sokoła, którzy zwyciężyli 3-1 i to oni mogą cieszyć się z awansu do finałowej batalii Pucharu Polski.
KS Sand Bus Kutno - Sokół Aleksandrów Łódzki 1-1 (1-0) k: 1-3
1-0 5' Knera (sam.)
1-1 70' Chojecki
KS: Sokołowicz - Padzik, Cichacki, Kowalczyk, Placek, Mysona, Nadolski (67' Pietrow), Wielgus, Zagajewski (72' Kralkowski), Góralczyk (83' Dębowski), Marcioch (12' Mitura).