Ogólnopolskie media na placu Wolności. Kutno na trasie kampanijnej Lewicy: "Czas na zmianę!" [ZDJĘCIA]

Politycy i działacze Lewicy spotkali się z dziennikarzami tuż po godz. 9.00. Przed kamerami Polsatu, czy TVP stanęli jedni z liderów ugrupowania - poseł Adrian Zandberg, a także posłanki - Magdalena Biejat i pochodząca z Kutna Paulina Matysiak.

Premier krytykuje film, poseł krytykuje premiera

- Przyjechaliśmy tutaj, żeby mówić o programie Lewicy. Zaznaczam to, chociaż to powinna być oczywistość, że politycy w kampanii przyjeżdżają, żeby mówić o swoich propozycjach programowych, o tym, jakiej chcą Polski i jakie zmiany chcą wprowadzić. Ale to niestety nie jest oczywistość tej kampanii. Jak Państwo zauważyliście pewnie, premier RP jeździ od miasta do miasta i opowiada ludziom o filmie, który mu się nie podobał - zaczął Adrian Zandberg. 

Chodzi oczywiście o najnowszy film Agnieszki Holland "Zielona granica", który zdobył uznanie krytyków filmowych, a jednocześnie spotkał się z oburzeniem partii rządzącej, która nazywa go "obrzydliwym paszkwilem" o antypolskiej narracji. 

Adrian Zandberg sugerował, żeby premier Morawiecki, zamiast opowiadać o filmach, odpowiedziałby na kilka krótkich pytań, tj.: Dlaczego w miastach takich jak Kutno wydłużają się kolejki do lekarzy? Dlaczego ludzie pracują w nadgodzinach, nie dostając za to wynagrodzenia? Dlaczego ciągle w Polsce ludzie pracują na śmieciówkach? Dlaczego w miastach takich jak Kutno nie możemy się doczekać, żeby rynek mieszkaniowy dostosował się do potrzeb mieszkańców, którzy płacą horrendalne kwoty za lokale?.

- Jeżeli premier Morawiecki ma tyle czasu, żeby zajmować się premierami kinowymi, to mam nadzieję, że znajdzie go też na to, żeby odpowiedzieć na te pytania. Bo to o tym powinna być ta kampania wyborcza. O sprawach, które PiS obiecało i których nie zrealizowało. O mieszkaniach, o pracy, o porządnej jakości usług publicznych. W tych wszystkich dziedzinach poległo. I właśnie dlatego najwyższy czas, żeby trafiły do ław opozycji. Właśnie dlatego czas na zmianę. A tą zmianą, prospołeczną, demokratyczną, jest Lewica - podsumował polityk. 

"Samorząd buduje, państwo płaci"

Następnie głos zabrała Magdalena Biejat, która kontynuowała problemy podjęte przez Adriana Zandberga.  

- Drodzy Państwo, tu w Kutnie jak w soczewce widzimy wszystkie problemy, z którymi borykają się Polacy w całym kraju. Jednym z nich jest kwestia dostępu do mieszkań, Rozmawiałam przed konferencją z Pauliną Matysiak, która mówiła, że do jej biura nieustannie zgłaszają się ludzie, którzy mają problem z dostaniem się w kolejkę do mieszkań. Ponieważ nie stać ich nawet na wynajem, a miejskich mieszkań brakuje - mówiła posłanka.  

Stwierdziła, że coraz więcej osób wpada w tzw. lukę czynszową, co dotyczy także mieszkańców Kutna. 

- I polskie państwo zostawia ich z tym problemem samych, dorzucając coraz więcej pieniędzy bankom i deweloperom, w efekcie powodując dalsze windowanie cen mieszkań. Lewica przyjeżdża do Kutna z konkretną propozycją. Programem budowania mieszkań w wysokim standardzie, w regulowanym czynszu. Po to, żeby każdego było na to mieszkanie stać - przekonywała Magdalena Biejat.  

W opinii parlamentarzystki koszty budowy mieszkań nie powinny spoczywać na barkach samorządu. 

- Samorząd buduje, państwo płaci. W ten sposób jesteśmy w stanie zagwarantować Państwu dostęp do dobrych mieszkań w dobrej jakości, w dobrych lokalizacjach, z dostępem do usług publicznych, otoczonych zielonymi terenami - dodała parlamentarzystka. 

"Śmieci muszą zniknąć. I my to zrobimy!"

Paulina Matysiak poruszyła z kolei problem zalegających, toksycznych odpadów, skupiając się przede wszystkim na składowisku w Łaniętach. 

- W zasadzie tym tematem zajmuję się od początku, kiedy zostałam posłanką. Na początku 2020 roku przyszli do mnie mieszkańcy z prośbą o pomoc. I ciągle przez tych kilka lat to składowisko nie zostało uprzątnięte. Starosta powiatu kutnowskiego zapewniał mnie, że będzie podejmował wszelkie wysiłki, żeby ten problem rozwiązać. Okazało się, że nie zrobił nic - twierdzi posłanka. 

 Jak relacjonuje, w tym roku mieszkańcy się zmobilizowali, zawiązali komitet społeczny i zaczęli wysyłać pisma do różnych instytucji.

- Temat ruszył. Wiemy już, że mamy pieniądze. Ale to nie wszystko, ponieważ żeby uprzątnąć to składowisko, swoje postępowanie musi też zakończyć prokuratura. Starosta zasłania się tym, że toczy się postępowanie w sprawie ewentualnego podpalenia tego składowiska, które miało miejsce dobrych kilka miesięcy temu. Nie ma czasu na to, żeby ryzykować zdrowiem i życiem mieszkańców Łaniąt. Skoro są pieniądze, trzeba wziąć się do pracy i po prostu zorganizować firmę, która te śmieci posprząta - apeluje Paulina Matysiak. 

Przypomniała, że nie jest to jedyne takie miejsce w regionie, a Polacy nie powinni musieć martwić się o swoje zdrowie i życie. 

- To, że ktoś kiedyś robił interesy i zarabiał pieniądze na tym, że ściągał do nas odpady i wyrzucał niebezpieczne, toksyczne rzeczy, nie może być argumentem za tym, że my teraz nie robimy, bo ktoś inny wydał decyzję. Śmieci są i śmieci muszą zniknąć. I my to zrobimy! - zapewniała parlamentarzystka.