Sprawa zbulwersowała mieszkańców nie tylko osiedla Batorego. Na świeżo utworzonej grupie facebook'owej internauci zachodzą w głowę, co może stać za likwidacją sklepu. Pod postami aż huczy. Użytkownicy na gorąco komentują sprawę nie kryjąc swojego niezadowolenia.
Okazuje się, że zamknięcie marketu ma dwojakie podłoże. Pierwszym powodem jest wypowiedzenie umowy najmu przez spółdzielnię.
- Owszem, właściciele sklepu "Twój Market" otrzymali wypowiedzenie najmu. Jednak termin upływa z końcem tego roku. Do tego czasu może funkcjonować, nie wiem jaki jest powód, za którym stoi decyzja właścicieli o likwidacji sklepu przed upływem okresu wypowiedzenia - informuje Krzysztof Matusiak, prezes RSM "Pionier", który dodaje, że umowa została wypowiedziana z powodu niedotrzymania jej warunków przez najemców - właścicieli marketu.
Z drugiej strony głos zabiera Piotr Białecki, pełnomocnik firmy "Twój Market", który twierdzi, że... nie zna powodu wypowiedzenia umowy.
- Nie wiem jaki jest dokładny powód wypowiedzenia umowy. Myślę, że stoją za tym pieniądze. Nie byliśmy w stanie płacić za czynsz kwoty, którą spółdzielnia nam zwiększyła. Mimo że termin wypowiedzenia umowy kończy się z ostatnim dniem grudnia, musimy zamknąć go wcześniej. Potrzeba nam czasu, by się "wyprowadzić". Już od dziś nie będzie funkcjonował - wyjaśnia Piotr Białecki.
17 osób na bruk przed świętami
Problem jednak sięga głębiej. Jak udaje nam się ustalić, z marketu zwolnionych zostało 17 osób. Co więcej, z doniesień pracowników wynika, że nie zachowano wynikającego z umowy okresu wypowiedzenia. Pojechaliśmy na miejsce, by poznać szczegóły dotyczące zwolnień pracowników sklepu. Rozmowa z przełożonymi nie trwała jednak zbyt długo.
- To nie tak, że ci pracownicy są zwolnieni, zaproponowaliśmy im umowy na innych warunkach. Nie chcieli jednak z tego skorzystać - usłyszeliśmy w sklepie. O więcej szczegółów proszę pytać w centrali.
Zapytaliśmy więc. Piotr Białecki w tej sprawie jest jednak oszczędny w słowach, zapewnia jedynie, że zwolnienia zostały przeprowadzone prawidłowo.
- Nie ma podstawy prawnej, dzięki której mógłbym zwolnić pracowników bez zachowania okresu wypowiedzenia. Co innego gdyby dopuścili się zachowań określonych w Kodeksie Pracy, które pozwalają na zwolnienie pracownika w trybie natychmiastowym - wyjaśnia pełnomocnik firmy.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pracownikom zaproponowano inne warunki pracy, ale w innym sklepie, w... oddalonym o ok. 50 kilometrów Choceniu w województwie kujawsko-pomorskim. Pracownicy niechętnie podeszli do tej opcji nie tylko ze względu na sporą odległość, ale także z obaw o to, że również tam mogliby szybko stracić pracę. Dlaczego?
- Przecież tam też pracują ludzie. Przecież pracodawcy nie kalkuluje się wpłacać wynagrodzenia zbyt dużej ilości pracowników, więc zapewne prędzej czy później otrzymalibyśmy wypowiedzenia – słyszymy od pracowników (dane osobowe do wiadomości redakcji).
Jaki los czeka pracowników? Do tematu wrócimy.