Reklama

Awaria goni awarię. Wodny problem na Grunwaldzie

Opublikowano:
Autor:

Awaria goni awarię. Wodny problem na Grunwaldzie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia O skandalu mówią mieszkańcy Grunwaldu, którzy notorycznie zmagają się z awariami wodociągowymi. Bez wody pozostają na wiele godzin i to kilka razy w miesiącu. Problem nasilił się zwłaszcza w tym roku. Tylko w styczniu i lutym awarii było tyle, ile przez cały ubiegły rok.– To są jakieś kpiny! Nie żyjemy przecież na Saharze. Wodę musimy nosić w baniakach, jeszcze tylko studni głębinowej brakuje – narzekają mieszkańcy.

Brudna woda albo jej brak – nie wiadomo co gorsze. Z taką rzeczywistością kutnianie mieszkający w domkach jednorodzinnych przy ul. Grunwaldzkiej i Żniwnej zmagają się co najmniej od 2013 roku.

– Mycie się, pranie, gotowanie, sprzątanie, to zwykłe czynności. Dla nas momentami są luksusem. Bez wody dzisiaj nie da się żyć. Zwłaszcza zimą, kiedy awarie się nasilają. Co prawdą wodociągi przysyłają nam beczkowóz, ale woda z niego wystarcza zaledwie do zrobienia herbaty – mówi jeden z mieszkańców.

Kolejny z kutnian żyje z hodowli pieczarek, przez awarie wodociągowe musi liczyć straty.

– Pieczarka potrzebuje wody do wzrostu. Przez ciągłe awarie jestem stratny. A kto mi za to zwróci? – denerwuje się mężczyzna.

Kutnianie narzekają również na pracowników wodociągów, którzy ich zdaniem nie są w 100 proc. zaangażowani w usuwanie awarii.

– Byłem świadkiem, jak pracownicy kończyli o godz. 15 zostawiając nas na całą noc bez wody. Rano wrócili i, nie licząc przygotowań, w godzinę skończyli pracę. Przecież mogli to dokończyć poprzedniego dnia – mówi nam jeden ze zbulwersowanych mieszkańców.

Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji broni się twierdząc, że sieć jest przestarzała, niektóre z rur liczą ponad 30 lat.

– W tym miejscu znajduje się stara sieć wodociągowa. Są tam rury z żeliwa szarego, które jest bardzo kruche. Pękają pod wpływem pracy gruntu na skutek zmiany temperatur, znaczenie miały też prowadzone w pobliżu roboty ziemne w latach 2014– 2015 – wyjaśnia kierownik utrzymania sieci, Piotr Stegent.

Witold Kamiński, prezes PWiK tłumaczy, że każdorazowe usuwanie awarii nie jest takie proste.

– Rury przebiegają w rowie, przed rozpoczęciem prac musimy go odwodnić, dopiero możemy interweniować. Stąd zdarzają się wielogodzinne przerwy w dostawach. Problemem bywają też warunki atmosferyczne – twierdzi szef wodociągów. Plany inwestycyjny PWiK zakłada modernizację sieci w pierwszym półroczu 2018 roku. Nasilające się awarie przyspieszą jednak inwestycję.

– Mamy już gotową dokumentację. Dołożymy starań, by wymiana awaryjnego wodociągu na nowe rury polietylenowe nastąpiła w 2017 r. – podkreśla Witold Kamiński

Jak do tego czasu mają radzić sobie mieszkańcy? Sprawę będziemy monitorować.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE