Wtórowali mu samorządowcy - i ci z wieloletnim stażem, i ci, którzy rządzą w samorządach po raz pierwszy.
- Pomysł jest chory i ogranicza demokrację, bo największy rozwój odnotowały miasta, w których prezydenci rządzą od kilku kadencji, jak w Gliwicach, Gdyni, Rzeszowie czy Sopocie – mówił Zbigniew Burzyński. – Podobnie jest w Niemczech i Holandii. Można powiedzieć, że trwa już moja 5 kadencja i mogę z czystym sumieniem pokazać jej efekty.
Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego, rządzący czwartą kadencję, mówił o „metodologiczne niszczenie elit przez władzę totalitarną”.
Wójtowie obalali także teorie o „sitwach” w jednostkach samorządu terytorialnego.
- Gadanie o sitwach to bzdury, bo mój poprzednik rządził gminą 24 lata i jakoś go pokonałem – przekonywał Paweł Olejniczak, wójt gminy Gomunice.
- Jestem wójtem pierwszą kadencję i to mieszkańcy muszą zrozumieć, jaką wartością jest samodzielność samorządów. Zróbmy akcję „murem za samorządem” – mówił Piotr Szcześniak, wójt gminy Nowosolna.
Pojawiło się kilka pomysłów, jak się tym zamiarom przeciwstawić: eksponować dobre przykłady włodarzy z długim stażem, jak choćby Aleksandrów Łódzki, Kutno czy Stryków. Samorządy powinny starać się o wsparcie ze strony radnych, stowarzyszeń, czy organizacji pozarządowych. Zawiązywanie koalicji na szczeblu lokalnym tak, aby sąsiedzi wspierali swoje inicjatywy.
Kolejne spotkanie samorządowców odbędzie się na początku lutego.