W takim razie skąd się wzięło nagłe zmniejszenie do 1,7 mln zł straty w roku 2007, skoro w 2006 r. wynosiła 7 mln zł, a w 2005 – 10 mln zł?
- Mała strata w 2007 r. wyniknęła nie z raptownego polepszenia się sytuacji ekonomicznej SPZOZ lecz z jednorazowego przypływu gotówki (7,7 mln zł) z tytułu zwiększenia kwoty wynagrodzeń w ramach kontraktu z NFZ (4,2 mln zł) oraz kwoty (2,5 mln zł) pozyskanej z ugody sądowej z NFZ zawartej dnia 23 listopada 2007 r. – wyjaśnia Witold Barszcz zastępca dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych. – Należy dodać, iż w sumie z tej ugody SPZOZ uzyska 3,6 mln zł, bo 1,1 mln zł jest płatne w pierwszym kwartale 2008 roku. Pozew sądowy opiewał na 18,1 mln zł, więc kwota ugody jest bardzo niska, przy czym zawierający tę ugodę oświadczył, że otrzymana kwota wyczerpuje wszelkie teraźniejsze i przyszłe roszczenia w stosunku do NFZ z tego tytułu.
Tak więc wzrost dochodów w 2007 roku, nie był wynikiem wyjątkowo dobrego zarządzania szpitalem, wysokiego kontraktu czy wprowadzenia nowych procedur, ale odzyskaniem należnych pieniędzy wypracowanych przez załogę w poprzednich latach. Tak więc gdyby nie te pieniądze, w których prawie żadnego udziału nie miała poprzednia dyrekcja, to rok 2007 zamknąłby się stratą ponad 7 mln zł. Mówienie zatem przez byłego dyrektora o zyskach jakie pod jego kierownictwem szpital osiągnął jest propagandowym, nie popartym faktami zabiegiem.
Z roku na rok ,,dochodowość” oddziałów uległa pogorszeniu, także w roku 2007 z 15 oddziałów tylko 4 osiągnęły wynik dodatni na swojej działalności, a pozostałe wygenerowały wynik ujemny na działalności podstawowej w wysokości 4,7 mln zł - oświadczył Witold Barszcz. - Dyrektor Górski twierdzi, że nie umiemy czytać bilansu! Jak tu jednak i co czytać, skoro bilansu za 2006 rok nie ma, a gdy będzie sporządzony może się okazać, że ta pokazywana strata 1,6 mln zł jest liczbą wirtualną. Nadto dyrektorowi Górskiemu zginęło 8,5 mln zł, których nie potrafił odnaleźć.Faktem jest, iż w ciągu 7- miesięcznego okresu sprawowania funkcji poprzedni dyrektor nie potrafił dokonać żadnych zmian restrukturyzacyjnych, tak w zatrudnieniu, jak i w organizacji szpitala. A trzeba tu zaznaczyć, że taki obowiązek nałożył na niego poprzedni Zarząd Powiatu. Jedynym naprawdę wymiernym efektem działania pana dyrektora było zamknięcie OIOM-u, brak jakiegokolwiek dialogu z personelem szpitala, kłótnie z dziennikarzami i zastraszanie radnych.