reklama
reklama

Dramatyczny apel rodziców małego Jasia. Chłopiec walczy z nieuleczalną chorobą, trwa zbiórka

Opublikowano:
Autor:

Dramatyczny apel rodziców małego Jasia. Chłopiec walczy z nieuleczalną chorobą, trwa zbiórka - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
2
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaWyczekiwano na niego z ogromną miłością, nadzieją i wielkimi planami. Ciąża przebiegła bez problemów, a pierwsze chwile po narodzinach były najszczęśliwszymi w dotychczasowym życiu młodych rodziców z Żychlina. Niestety, w trzecią dobę od narodzin Jasia rozpoczął się rodzinny dramat. U chłopczyka zdiagnozowano nieuleczalną chorobę. Na portalu siepomaga.pl trwa zbiórka pieniędzy na leczenie, rehabilitację i zakup sprzętu medycznego.
reklama

Trwa zbiórka na małego Jasia z Żychlina

Jaś Krzemiński przyszedł na świat kilka miesięcy temu. Jak relacjonują jego rodzice, cała ciąża przebiegała prawidłowo. Nic nie zapowiadało tego, co miało nadejść.

- Rozpoczęła się trzecia doba jego życia i początek dramatu, który trwa do dziś. Wtedy właśnie zaczęły się pierwsze objawy choroby Jasia, niedrożność smółki. Diagnoza była jak uderzenie prosto w serce. U Jasia wykryto mukowiscydozę, rzadką, nieuleczalną chorobę genetyczną. W ciągu zaledwie czterech miesięcy nasz synek przeszedł aż trzy poważne operacje. Lekarze musieli usunąć prawie całe jelito cienkie! Zostało mu tylko 38 cm. To za mało, by organizm mógł samodzielnie wchłaniać niezbędne składniki odżywcze - czytamy na stronie siepomaga.pl. 

reklama

Jaś żyje dzięki pozajelitowemu żywieniu przez pompę. Nie ma szansy, by rozwijał się tak, jak jego rówieśnicy. Każdy dzień to walka o jego życie. Przez pierwsze miesiące życia był podłączony do maszyny, bez możliwości powrotu do domu. Do tego doszedł zator w szyjnej żyle i zmiany w główce wymagające stałej kontroli. Jego świat to szpitalne łóżko, kroplówki i dźwięki aparatów. 

- Ojciec Jasia pracuje, ale ogrom kosztów nas przytłacza. Paliwo, rachunki, opłaty, leki, dojazdy, jedzenie, wszystko przekracza nasze możliwości. Codziennie odmawiamy sobie wszystkiego, by mieć z czego pokryć chociaż minimum opieki medycznej dla Jasia. 800+ wystarcza ledwie na najpotrzebniejsze rzeczy dla niego. Po opłaceniu paliwa zostaje nam około tysiąca złotych na życie. Dla dwójki rodziców, którzy rozdają swoje serca i siły między szpitalne korytarze a codzienność, to drama - pisze mama Jasia.

reklama

Rodzice chłopca nie oczekują luksusów, a jedynie szansy, by ich synek miał życie, które zaczęło się w bólu i walce. Życie, które jeszcze nie zdążyło się zacząć poza szpitalem. 

- Każda złotówka to dla nas nadzieja. Udostępnienie to krok bliżej powrotu do domu. Z całego serca dziękujemy za każdą formę pomocy i dobre słowo. Nie poddamy się dla Jasia. Bo on zasługuje na wszystko, co najpiękniejsze.

Do tej pory udało się zebrać 8669 zł. Każdy, kto chciałby pomóc finansowo Jasiowi i jego rodzicom, może to zrobić na stronie siepomaga.pl, w tym miejscu - KLIK

reklama

12 czerwca w życiu Jasia pojawił się mały przełom. Chłopczyk został przewieziony z Łodzi do szpitala w Warszawie. 

- To dla nas nie tylko kolejny etap leczenia, a również symboliczny krok zbliżający nas do spełnienia marzenia, które nosimy w sercu od miesięcy: pierwszej wizyty Jasia w domu - piszą Państwo Krzemińscy. 

W Warszawie wykonano bardzo ważny zabieg – założono Jasiowi cewnik. Umożliwia on codzienne, długotrwałe podawanie synkowi składników odżywczych i energii, których jego organizm sam nie jest w stanie przyswoić. Niestety, ten cewnik będzie z nami przez wiele lat, a może nawet do końca życia.

Dzięki temu zabiegowi Jaś po raz pierwszy od 4 miesięcy opuścił mury szpitala. Rodzice mogliśmy w końcu wyjść z nim wyjść choć na chwilę, na krótki spacer. Dla innych może to zwyczajna rzecz, ale dla nich to była wielka chwila, niosąca nadzieję.

reklama

Jaś jest teraz przez większość dnia podłączony do specjalnej pompy. Jedynie przez około dwie godziny dziennie może być od niej odłączony. 

- Wiemy też, że przed nami jeszcze wiele wyzwań, ale każdy taki moment, jak ten spacer przypomina nam, dlaczego walczymy każdego dnia. Dziękujemy, że jesteście z nami. Za Waszą pomoc, dobre słowa, za to, że śledzicie walkę Jasia. Prosimy, nie przestawajcie go wspierać w tej trudnej drodze! - apelują rodzice Jasia. 



 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo