- Odbieraliśmy śmieci z ulicy Berlinga, jechaliśmy taką samą trasą, jak co dwa tygodnie. Kiedy cofałem samochód, nagle usłyszeliśmy huk i śmieciarka wpadła w dziurę - mówi Sebastian Gieromski, kierowca śmieciarki. - Nie było żadnych oznaczeń, nawet wstążki, która sugerowałaby, by omijać to miejsce.
Kierownictwo PWiK o zapadnięciu się drogi dowiedziało sie od naszego reportera.
- Awaria miała miejsce 12 lutego - mówi Piotr Stegert, kierownik działu utrzymania sieci PWiK. - Ulica Berlinga to droga gruntowa, po naprawie była przejezdna dla samochodów, więc nie ustawiliśmy w tym miejscu oznaczeń. Odwilż jednak sprawiła, że grunt się rozluźnił i najwyraźniej dlatego doszło do zapadnięcia się ziemi.