Do tematu odniósł się najpierw starosta Krzysztof Debich.
- Postawienie zarzutów to jeszcze nie wyrok skazujący, niemniej jednak z prawa oświatowego wynika, że stanowiska dyrektora nie może pełnić osoba, której postawiono zarzuty. Decyzja moja o zawieszeniu dyrektora była jak najbardziej prawidłowa. Nasza kontrola wykazała poświadczenie nieprawdy w dokumentacji szkolnej. Przypomnę, że moją decyzję o zawieszeniu uznała za zasadną Komisja Dyscyplinarna działająca przy Ministerstwie Edukacji Narodowej. Chciałbym również przypomnieć, że zostało wszczęte kolejne postępowanie dyscyplinarne w sprawie dyrektora ZS Nr 1 w Kutnie – komentuje sprawę K. Debich.
Sam Janusz Pawlak uważa jednak, że cała sprawa ma charakter polityczny. Zwraca uwagę na duże zaangażowanie nie tylko starosty, ale i posła Tomasza Rzymkowskiego.
- Obaj kilka razy donosili na mnie do różnych organów państwowych, prokuratury. W tamtym roku obaj donieśli na mnie o możliwości popełnienia przestępstwa w celu osiągnięciu korzyści majątkowej. Recz dotyczy błędów jakie pojawiły się w ciągu 5 lat w dziennikach lekcyjnych, którym nie zaprzeczam – pisze na swoim facebookowym profilu Janusz Pawlak.
Dodaje, że chodzi o dwa-trzy błędne wpisy rocznie i nie może być mowy o jakichkolwiek korzyściach majątkowych. Uważa, że poseł oraz starosta najwyraźniej „żądają jego głowy”.
- Poseł pisze w pismo do Ministra Sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego z zapytaniem o postępowanie w mojej sprawie. Postępowanie dotąd toczyło się w sprawie wg prokuratora rejonowego, Piotra Helmana. Po piśmie p. posła Rzymkowskiego do Ministerstwa Sprawiedliwości, sprawa toczy się przeciw mojej osobie i o tym informuje p. Krzysztof Sierak, zastępca Prokuratora Krajowego. Do tej pory nie byłem nawet przesłuchany i wbrew temu, co można przeczytać, że postępowanie dotyczy również kwestii wyjaśnianych w drodze postępowań dyscyplinarnych. Otóż w drodze tych postępowań zostałem oczyszczony z zarzutów, a więc wszczynanie postępowania po pozytywnym dla mnie rozstrzygnięciu jest co najmniej nielogiczne, chyba że przyjąć, że to poseł Rzymkowski ma rację - sprawa prosta, doniósł, orzekł że winny, tylko prokuratura dotąd tego nie widziała – pisze J. Pawlak.
Twierdzi także, że zwykły obywatel ma prawo się bać, jeśli tak ma wyglądać sprawiedliwość w naszym kraju.
- Organy do tego przeznaczone - prokuratura- procedowały zgodnie z faktami, a po skardze do Ministra Sprawiedliwości wszystko się zmienia. Jak pan poseł pisze "podał wszystko na tacy". To bardziej określenie kulinarne niż prawne, ale jeśli tak ma teraz wyglądać sprawiedliwość? Dodam, że kwestie moich błędnych wpisów w dziennikach były badane przez kontrole Kuratorium i tam również mowa o błędach, które należy poprawić – kończy swój wpis Janusz Pawlak.