Dziś, punktualnie o godz. 17, w większości polskich miast zawyją syreny a życie na chwilę się zatrzyma. To symboliczne upamiętnienie powstańców ma miejsce co rok. O kutnowskich obchodach piszemy tutaj.
- Kiedyś czytałem relację jednego z powstańców. Na pytanie, czemu poszedł walczyć odpowiedział „Miałem 17 lat, nawet moje młodsze koleżanki poszły do Powstania, to jak ja mogłem nie iść?”. Tym ludziom należy się szacunek za ich odwagę i patriotyzm – mówi pan Michał, mieszkaniec Kutna.
W ciągu 63 dni ciężkich walk 16 tys. polskich żołnierzy poległo lub zostało uznanych za zaginionych, 20 tys. zostało rannych a 15 tys. wzięto do niewoli. Oprócz tego, w wyniku masakr cywilów urządzanych przez Niemców, nalotów i ostrzałów artyleryjskich zginęło do 200 tys. cywilnych mieszkańców Warszawy, a sama stolica w żadnym stopniu nie przypominała już przedwojennego „Paryża wschodu”.
- Najlepsza młodzież omywała swoją krwią bruki tego miasta. Tak się miłuje. Nie ma miłości bez ofiary. Przez taką miłość zyskuje się prawo do ojczyzny. Dlatego młodzież gotowa była na wszystko. Zdolna była walczyć o wolność – mówił w 1972 r. Stefan Wyszyński.