Kiedy zaczęła się Pana fascynacja prowadzeniem imprez?
Mogę zaobserwować proces odkrywania w sobie umiejętności potrzebnych do wykonywania tego zawodu. Okoliczności nie dotyczyły jednak szkolnych czy domowych imprez. Miałem szczęście spotykania na swojej drodze różnych osób z różnych środowisk, dzięki którym mogłem się rozwijać. Byłem m.in.animatorem muzycznym, lektorem kościelnym, brałem udział konkursach recytatorskich i poezji śpiewanej a także należałem do grupy teatralnej "od jutra". Bezpośrednim wydarzeniem inspirującym mnie do zainteresowania się tą pracą było wesele prowadzone przez wodzireja, na które zostałem zaproszony. Od tamtego momentu poczułem się zarażony tą pasją – pracy z ludźmi i dla ludzi.
Jak wyglądają przygotowania do imprezy?
Wszystko zależy od rodzaju imprezy. Inaczej przygotowuje się do wesela, a inaczej do studniówki czy zabawy dla dzieci. Koncentruję się na potrzebach uczestników zabawy. Szczególną uwagę poświęcam oczekiwaniom zleceniodawców. Zwykle są pewne etapy: spotkanie z organizatorami w celu wypracowania wspólnego scenariusza imprezy, przygotowanie muzyczne czyli przegląd aktualnych list przebojów, opracowanie odpowiednich konkursów, zabaw i animacji tanecznych, wybranie zestawu gadgetów (np. przebrania, peruki, kapelusze, łańcuchy hawajskie itp.). Ważnym elementem przygotowania jest zadbanie o frak, białą koszulę, muchę i cylinder, które są nieodłącznym atrybutem pracy wodzireja.
Czy którąś z poprowadzonych zabaw wspomina Pan w szczególny sposób?
Myśląc o imprezach, które zapadły mi w pamięci przywołuję ich związek z niepowtarzalnymi wydarzeniami, szczególnymi okolicznościami, np. spontaniczne podziękowania od uczestników skierowane w moją stronę na koniec imprezy, życzenia kolegów pana młodego odśpiewane poprzez hymn kibiców klubu piłkarskiego, którego był fanem i odpalenie rac, babcia tańcząca razem ze mną tzw. taniec belgijski czy też widok ponad tysiąca młodych osób zgromadzonych podczas pielgrzymki do Częstochowy tańczących poloneza, którego prowadziłem bez wcześniejszej próby. Moim kryterium najlepszej imprezy jest więc otwartość uczestników oraz ich gotowość do zabawy. Zwykle przejawia się to tym, że moja obecność na parkiecie pełni rolę katalizatora uwalniającego energię w uczestnikach spotkania. Energia ta sprawia, że mimo upływającego czasu chętnych do zabawy nie brakuje. Bardzo się cieszę gdy goście biorą udział a tym co im proponuję
Największy minus bycia wodzirejem to...
Głównie brak wolnych weekendów, ponieważ co tydzień prowadzę imprezę (poza wielkim postem). Bywa też, że w okresach intensywnej pracy doświadczam skumulowanego zmęczenia wynikającego z nieprzespanych nocy i włożonego wysiłku. Zdarzają się także natrętni goście, którzy próbują forsować swoją wizję imprezy i swój styl muzyczny. Takie osoby przeszkadzają mi w pracy.
Czy ma pan na swoim koncie wpadki?
Tak. Ten się nie myli, kto nic nie robi. Na jednym z wesel zauważyłem dziwne spojrzenia gości. Szybko zorientowałem się, że pomyliłem imię pana młodego. Aby wybrnąć z sytuacji powiedziałem: "Tylko sprawdzałem Państwa czujność" - zadziałało. Innym razem jadąc do Gdańska na imprezę uświadomiłem sobie, że nie wziąłem eleganckich butów do fraka. Po drodze musiałem dokonać zakupu nowych butów.
Jakie rady ma Pan dla przyszłych wodzirejów?
Wodzirej musi być osobą, która w odpowiednim momencie potrafi porwać za sobą tłum. Ma mieć w sobie "to coś", co ja nazywam charyzmą. W tej pracy ważny jest pozytywny stosunek do świata i ludzi, empatia, wrażliwość muzyczna, predyspozycje taneczne oraz kreatywność. W związku z tym, że pracujemy w permanentnie zmieniających się warunkach, do których elastycznie i spontanicznie należy się dostosować, istotna jest też umiejętność radzenia sobie ze stresem. Wodzirej powinien być jednocześnie tancerze, konferansjerem, aktorem, psychologiem, mistrzem ceremonii, liderem, negocjatorem,reżyser.
Pański przepis na udaną imprezę?
Dobre nastawienie uczestników (czyli otwartość), dobra muzyka i oczywiście dobry wodzirej.