Protestujący o godz. 17 zebrali się na placu Piłsudskiego, skąd przeszli odpowiednio ulicami: Wyszyńskiego, Jana Pawła II, Oporowską, Staszica, Żółkiewskiego, Zdrojową, Tarnowskiego, Zamoyskiego, Sosabowskiego, Skłowskiej-Curie, Jasną, Narutowicza, Sienkiewicza, Podrzeczną, Warszawskie Przedmieście, Troczewskiego aż do Grunwaldzkiej, gdzie będą manifestowali pod biurem poselskim Tomasza Rzymkowskiego.
Dziś protestujący także odwiedzili biura poselskie parlamentarzystów PiS, Tadeusza Woźniaka i Tomasza Rzymkowskiego. Tym razem nie było jednak przyklejania plakatów na drzwiach i elewacji biur, ponieważ były one zabezpieczane przez policję. Spotkało się to z dużym niezadowoleniem uczestników protestu.
Tradycyjnie padały hasła uderzające w polityków Prawa i Sprawiedliwości, oraz Konfederacji. Tradycyjnie również zdarzały się hasła w - delikatnie mówiąc - nieparlamentarnym języku.
Jutro część uczestników kutnowskich protestów wybierają się na wielką manifestację do Warszawy.
- Dziękuję za te 7 dni strajków. Byliście wspaniali! Pokazaliście że Kutno potrafi dla dobrej sprawy się zjednoczyć. Zwłaszcza jestem dumny z młodych. Wasza energią jest ogromna i to wy obalicie Kaczora. Dziękuję młodym dziewczynom. To wy najbardziej dostaniecie po macicach Piekłem Kobiet, które szykuje Wam rząd. Nie poddawajcie się. Jeżeli możecie dołączcie jutro do protestów w Warszawie, Kutnie czy Żychlinie. PiS trzeba do***ać tak bardzo, że zawinie się poza sejm na zawsze. I nieważne co powiedzą politycy, drogi powrotnej do kompromisu już nie ma. Jedyny kompromis to PiS wy****ala, ale może nie w podskokach. Ja jadę do Warszawy. Niech moc będzie z Wami - napisał po dzisiejszym proteście w mediach społecznościowych jego organizator, Sebastian Walczak z Nowej Lewicy.