reklama
reklama

Fotoradary ignorują niewielkie naruszenia limitów prędkości? Sprawdzamy

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: TuŁódź

Fotoradary ignorują niewielkie naruszenia limitów prędkości? Sprawdzamy - Zdjęcie główne

Przekroczenie prędkości o kilka kilometrów może zakończyć się mandatem? Sprawdzamy | foto TuŁódź

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaJeszcze kilka lat temu wielu kierowców wierzyło, że dopóki nie przekraczają prędkości o więcej niż 10 km/h, są bezpieczni. Fotoradary „łapały” tylko rażące przypadki – tak się mówiło. Ale rzeczywistość się zmieniła. Dziś nawet minimalne przekroczenie limitu prędkości może zakończyć się mandatem. Dane z pierwszego półrocza 2025 roku nie pozostawiają złudzeń – system działa w pełni, bez wyjątków.
reklama

W Polsce nadzór nad ruchem drogowym sprawuje Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD), działające w ramach Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD). Pod jego kontrolą znajduje się sieć 461 urządzeń rejestrujących różnego typu – fotoradarów stacjonarnych, punktowych i odcinkowych pomiarów prędkości oraz rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle.

W pierwszym półroczu 2025 roku urządzenia te zarejestrowały ponad 324 000 przypadków przekroczenia prędkości. Średnio to ponad 1800 naruszeń dziennie.

reklama

Najwięcej mandatów wystawiono w Warszawie – aż 5 631 – wynika z oficjalnych danych.

Ale rekordowy wynik padł na autostradzie A4, pomiędzy Kostomłotami a Kątami Wrocławskimi, gdzie działa odcinkowy pomiar prędkości. W ciągu sześciu miesięcy urządzenie to zarejestrowało aż 24 585 naruszeń.

CANARD działa według jasno określonego planu

Lokalizacja fotoradarów nie jest przypadkowa. Zgodnie z polityką CANARD, urządzenia są instalowane przede wszystkim tam, gdzie istnieje zwiększone ryzyko wypadków drogowych, a natężenie ruchu jest wysokie.

reklama

W Polsce fotoradary są montowane głównie w miejscach, gdzie jest duże natężenie ruchu, a kierowcy często nie zdejmują nogi z gazu mimo ograniczenia prędkości – tłumaczą przedstawiciele CANARD.

Dzięki takiemu podejściu urządzenia działają tam, gdzie mogą przynieść największy efekt prewencyjny – wpływać na zachowanie kierowców i zmniejszać liczbę tragicznych zdarzeń drogowych.

Zmiana przepisów: każdy kilometr za dużo = mandat

Wielu kierowców wciąż funkcjonuje w przestarzałym schemacie myślenia, że przekroczenie prędkości o kilka kilometrów nie grozi mandatem. Jeszcze do końca 2021 roku faktycznie funkcjonowała niepisana zasada niekarania za przekroczenia do 10 km/h.

reklama

Jednak od 1 stycznia 2022 roku, wraz z wprowadzeniem nowego taryfikatora mandatów, każde przekroczenie prędkości jest formalnym wykroczeniem.

Urządzenia pomiarowe uwzględniają tylko 10 km/h margines błędu, wynikający z przepisów dotyczących dokładności pomiaru – ale to nie znaczy, że można „legalnie” jechać szybciej.

Czasy, kiedy progi aktywacji urządzeń rejestrujących były często ustawiane znacznie powyżej ustawowych limitów, mamy już za sobą – przypominają eksperci GITD.

reklama

Dlaczego kierowcy wciąż łamią ograniczenia?

Przyczyny ignorowania przepisów prędkości są złożone. Kierowcy często działają automatycznie, a ograniczenia traktują jak „orientacyjne”.

Do najczęstszych powodów należą:

  • pośpiech i stres,
  • rutyna i przyzwyczajenie,
  • brak świadomości konsekwencji,
  • błędne przekonanie o własnym panowaniu nad pojazdem.

System CANARD ma właśnie temu przeciwdziałać – działa nie tylko represyjnie, ale przede wszystkim prewencyjnie.

System się rozrasta. Będzie jeszcze więcej urządzeń

Władze zapowiedziały kontynuację inwestycji w rozwój infrastruktury CANARD. W 2025 roku planowane są nowe lokalizacje, modernizacje istniejących urządzeń i zwiększenie efektywności systemu.

Coraz więcej dróg będzie objętych ciągłym, zautomatyzowanym nadzorem. Fotoradary przestaną być rzadkim widokiem – staną się codziennością.

Zamiast mandatu – refleksja. Zwolnij dla siebie i innych

Mandat to nie jedyny powód, by jechać wolniej. Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo – swoje, pasażerów, pieszych i innych uczestników ruchu.

Jeśli trzy minuty zysku na trasie mają kosztować kilkaset złotych mandatu albo, co gorsza, czyjeś zdrowie – to czy naprawdę warto?

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo