Gość KCI: Piotr Banach

Opublikowano:
Autor:

Gość KCI: Piotr Banach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia O przyczynach odejścia z parafii p.w. Wspomożenia Wiernych na Dybowie, zmianie wizerunku Kościoła i ciekawych inicjatywach z byłym proboszczem, księdzem Piotrem Banachem rozmawia Szymon Suwała. Zapraszamy do lektury wywiadu.

Szymon Suwała: Dlaczego właściwie ksiądz został księdzem?

Piotr Banach: W moim przypadku nie było żadnych nadzwyczajnych objawień ani wydarzeń, które przyprowadziły mnie do Seminarium Duchownego. Wręcz przeciwnie. Ziarno powołania, które Pan Bóg zasiał w moim sercu, wzrastało w bardzo normalnych warunkach. W dobrej, katolickiej rodzinie. Byłem w przeszłości ministrantem, należałem do Oazy. Ale chodziłem też normalnie do szkoły i na dyskoteki. Każdy w pewnym momencie swojego życia zastanawia się nad tym, co dalej. Ta myśl towarzyszyła mi już w czasach szkolnych i dojrzała w okresie matury w ten sposób, że po egzaminie dojrzałości postanowiłem złożyć dokumenty do Seminarium Duchownego. Nie chciałem studiować informatyki, prawa czy medycyny. Chciałem służyć ludziom duchowo.

Sz.S: Co konkretnie spowodowało, że ksiądz proboszcz odchodzi z Kutna?

P.B: Rotacje księży są w zasadzie podyktowane koniecznością. Jedni księża idą na emerytury, więc zwalniają się miejsca, które z kolei zajmowane są przez innych, pociągając następne zmiany na zasadzie „efektu domina”. Jeszcze inaczej wyglądają te rotacje w diecezjach i zakonach. U nas – księży pallotynów obowiązuje zasada kadencyjności. U mnie sytuacja jest jeszcze inna, bo wywołana wyborami, które w naszym zgromadzeniu odbywają się co trzy lata. Wtedy wybierany jest nowy Prowincjał i Rada Prowincjalna, a ja zostałem wybrany przez współbraci do Rady Prowincjalnej. Przez pewien czas łączyłem funkcję proboszcza i radnego Rady Prowincjalnej, ale ksiądz Prowincjał ma inne plany w stosunku do mojej osoby i zabiera mnie do Warszawy.

Sz.S: Jak ksiądz będzie wspominał tą parafię, ten Kościół, tych ludzi?

P.B: W Kutnie pracowałem pięć lat, więc jest to spora część mojego życia. Zostawiam tu kawałek mojego serca. Myślę, że każdy człowiek, również ksiądz proboszcz przywiązuje się do ludzi, do miejsc. Przede wszystkim będę wspominał tych, z którymi współpracowałem i z którymi dobrze mi się tutaj żyło. Żywię przy tym nadzieję, że nawiązane kontakty będą nadal trwały.

Sz.S: Czy uważa ksiądz, że poprzez swoją aktywną działalność duszpasterską i otwartość zmienił wizerunek Kościoła w oczach wiernych z tutejszej parafii i okolic?

P.B: Nie przypisywałbym sobie zasług w tym wymiarze. Oczywiście, będąc tutaj proboszczem, starałem się jak mogłem, by przybliżać swoich parafian do Pana Boga. Również poprzez czynienie parafii przyjazną dla człowieka, bo to jest główne zadanie Kościoła. Jeśli ktoś odwraca się od Kościoła, to pośrednio odwraca się od Pana Boga, choć nierzadko osoby takie deklarują coś innego. Być może wielu postrzega teraz Kościół trochę inaczej, być może wielu zburzyło pewne bariery dzielące ludzi świeckich i księży. Proces przemiany mentalności jest jednak długotrwały i trzeba pamiętać, że Kościół tworzą również ludzie do niego należący i to od nich w dużej mierze zależy jego wizerunek, a nie tylko od proboszcza.

Sz.S: Za księdza „rządów” zostało przeprowadzonych kilka cennych inicjatyw – Spotkania Odpustowe, festyn rowerowy. Czy zostały jeszcze jeszcze jakieś pomysły, których nie udało się zrealizować?

P.B: Z natury jestem wizjonerem. Do zrealizowania pomysłów potrzeba jednak współpracowników. Jak mawiają niektórzy – 5% ludzi to wizjonerzy, 15% ludzi wie, jak te wizje wcielić w życie, a 80% to pozostali. Moje pomysły nie były pomysłami spektakularnymi. Mieliśmy kiedyś pomysł wielkiego projektu „Bezpieczna parafia”, w którym to zamierzaliśmy współpracować z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej w ramach inicjatyw obywatelskich. Nie udało się tego przeprowadzić, jednak festyn rowerowy jest także cząstką większego projektu. Myślałem również o założeniu przykościelnej kawiarni lub klubu młodzieżowego. Takich pomysłów zresztą mogłyby być dziesiątki. Nie chcę jednak swoimi pomysłami ograniczać kreatywności nowego proboszcza, bo głęboko wierzę, że i on ma swoją wizję prowadzenia kościoła.

Sz.S: Skoro mowa o kawiarni, klubie młodzieżowym. Przy parafii założono sklep z upominkami i stację LPG. Skąd taki pomysł?

P.B: Pomysł na stację tankowania gazu zrodził się z konieczności, by zapewnić byt finansowy parafii. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że Kościół w Polsce utrzymuje się jedynie z ofiar wiernych. My nie mamy żadnych dotacji, pensji. W sytuacji, gdzie społeczeństwo Kutna było stosunkowo ubogie i panowało wysokie bezrobocie, stacja LPG miała wesprzeć inicjatywy duszpasterskie i charytatywne naszej parafii, nie obciążając nadmiernie parafian, którzy nierzadko z trudem wiążą koniec z końcem. Parafia na Dybowie nie ma co prawda „kury znoszącej złote jajka”. Stacja funkcjonuje na granicy opłacalności, ale jednak funkcjonuje i jest to dla parafii jakaś dodatkowa pomoc. Podobnie jest ze sklepikiem.

Sz.S: Czy księdza zdaniem następca będzie kontynuował rozpoczęte przez księdza dzieło?

P.B: Na ile go znam, a znam go już 22 lata, to myślę, że będzie bardzo dobrym duszpasterzem, będącym blisko ludzi. Prawdopodobnie jeszcze bardziej niż ja. Jestem o tym przekonany.

Sz.S: Na koniec... kilka słów do parafian.

P.B: Dla mnie bardzo ważne jest burzenie barier międzyludzkich i stereotypów. Parafian wielokrotnie zachęcałem do tego, by nie bali się rozmawiać, co czyniło moją plebanię otwartą. Każdy mógł tu przyjść. Potrzeba nam dużej otwartości na świat i na siebie nawzajem. Zachęcam więc wszystkich do bycia ludźmi otwartymi, szczerymi, uczciwymi, co wiąże się również z marzeniami. Nie bójmy się marzyć, nie bójmy się mieć wizji swojego życia, a później konsekwentnie je wcielajmy w życie. W moim życiu generalnie marzenia się spełniają. I tego wszystkim życzę.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE