Janusz L. Wiśniewski w bibliotece

Ponoć w mózgu każdego człowieka zachodzą podobne reakcje chemiczne odpowiedzialne za zakochanie, ale na szczęście żaden naukowiec nie wie dlaczego akurat łączy to te dwie osoby, a nie inne. Jak powiedział, zaczął pisać na przekór smutkowi i w tajemnicy przed kolegami z korporacji. Przez 8 lat udało mu się pisać powieści, które nie były znane w kraju, w którym od ponad dwudziestu lat mieszka, czyli w Niemczech. Okazuje się, że pisarz jest natomiast bardzo znany w Rosji i lubi spotkania z rosyjskimi czytelnikami. Dla nich nauczył się ich języka. Biegle zresztą włada kilkoma językami, a każdego dnia posługuje się polskim, angielskim i niemieckim. To nie był wieczór tylko o miłości. Padło wiele pytań osobistych, m.in. o książkę „Na fejsie z moim synem” będącą kontynuacją rozmowy z przedwcześnie zmarłą mamą. Czytelnicy jeszcze długo po spotkaniu zadawali wiele osobistych pytań.