Taką rolę poniekąd pełnią w mediach społecznościowych strony typu Spotted. I choć początkowo służyły głównie do tego, aby odszukać na nich przypadkowo spotkane osoby, do których nie mieliśmy możliwości zagadać na żywo, wymienić się spostrzeżeniami czy obserwacjami lub poinformować o zgubie, to ich rola z czasem znacznie się rozszerzyła i w tej chwili możemy tam znaleźć "mydło i powidło". Za ich pomocą możemy anonimowo zapytać o poszukiwany produkt, dać ogłoszenie drobne, znaleźć pracę, osobę, adoptować zwierzę czy też zapytać o opinię na temat różnego rodzaju usług dostępnych na lokalnym rynku.
- Poszukuję pięknej dziewczyny blondynki co była na basenie w kutnie w aquaparku dnia 02.01.2018 w godzinach 19-20. Siedzieliśmy w saunie a Ty się do Nas dosiadłaś . Odezwij się lub zostaw jakiś znak. Jesteś przepiękna
.
- Proszę o opinie: ogrzewanie domku jednorodzinnego ok. 200 m2. Ekogroszek czy gaz? Jakie są przybliżone koszty eksploatacji oraz montażu? Firmy godne polecenia zajmujące się sprzedażą oraz montażem?
- Szukasz opiekunki? Jestem młoda, bez nałogów, ale przede wszystkim kocham dzieci. Mogę zająć się Twoją pociechą w tygodniu do godziny 14. Zostaw komentarz, odezwę się.
I w zasadzie prośby o opinie budzą najwięcej kontrowersji, bo jak wiadomo – ile ludzi, tyle opinii, a internet wszystko przyjmie i… ciężko jest taką opinię zweryfikować. Tym bardziej jeśli jest dla kogoś krzywdząca. Przykładowo: ktoś anonimowo dodał wpis o tym, że zamówił pizzę z pizzerii X i ta pizza przyjechała zimna/spalona/niedopieczona/zniekształcona/zdeptana* (*niepotrzebne skreślić) i klient jest z tego powodu bardzo niezadowolony. Jednakże zamiast zgłosić ten fakt bezpośrednio odpowiedzialnej za taki stan rzeczy pizzerii, publikuje obraźliwy wpis na Spotted, w którym odradza, a nierzadko nawet brutalnie obraża czy wyzywa publicznie obsługę lub właścicieli lokalu. W efekcie tłum ludzi, nawet często nie mający nic wspólnego ze wspomnianą pizzerią, staje w obronie pokrzywdzonego klienta z zimną/spaloną/niedopieczoną/zniekształconą/zdeptaną) pizzą, nie zastanawiając się nawet nad zasadnością tych oskarżeń. A wystarczy chwilę pomyśleć, jaką mamy pewność, czy to co jest napisane, jest prawdą? Przecież może to napisać każdy. Również konkurencyjny lokal chcąc pozbyć się rywala, lub chociaż delikatnie nadszarpnąć jego dobrą opinię…
Poniżej jeden z ostatnich przykładów opisanych na Spotted: Kutno:
Nie inaczej jest również na forach internetowych, gdzie można komentować do woli pod wymyślonym pseudonimem. To również nie zwalnia nas z odpowiedzialności za swoje słowa, ponieważ w bazach danych stron internetowych znajdują się wszystkie informacje pozwalające namierzyć danego użytkownika, a w przypadku postępowań dane te muszą zostać udostępnione organom ścigania.
W Kodeksie karnym występują dwa przestępstwa związane z powyższym zachowaniem.
Po pierwsze jest to pomówienie, przewidziane w art. 212 Kk, zgodnie z którym kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Drugim przestępstwem jest zniewaga, przewidziana w art. 216 §2 Kk, zgodnie z którym kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Niestety, w internecie coraz bardziej zaciera się granica pomiędzy wolnością słowa a naruszeniem dóbr osobistych, czy wręcz czynem karalnym. Po drodze często gubimy też coś tak oczywistego, jak kulturę osobistą i zdrowy rozsądek. Są też tacy, którzy z pełną świadomością używają jeżyka nienawiści w internecie - to tzw. hejterzy, których treści nie mają żadnej wartości merytorycznej, a są jedynie próbą wylania z siebie złości i nienawiści. Pamiętajmy jednak, że w sieci nikt nie jest anonimowy, a za swoje wirtualne słowa, możemy zapłacić w realnym życiu.
A Wy? Jesteście hejterami czy komentatorami?