- Czy nam się to podoba czy nie, dzieci są zadowolone z takich wizyt - podkreślał wiceprezydent Zbigniew Wdowiak.
- Dzieciom podobają się również zabawy z niewypałami w lesie. Czy to znaczy, że mamy im na to pozwalać - ripostował B. Serenda.
- Takie porównanie to jest dopiero na granicy niewypału - kontynuował Z. Wdowiak.
Wypowiedziami Bartosza Serendy wyraźnie poruszona była radna Agnieszka Wyroślak, która pracuje w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej.
- Program zajęć dla dzieci jest naprawdę bogaty - podkreślała. - W piątki odbywać się będą spotkania "Bliżej Książki", podczas których najmłodsi będą opowiadać o niedawno przeczytanych utworach. Na każdym kroku promujemy czytelnictwo. Wyjście do McDonald'sa jest rzeczywiście niefortunne, ale czy jakieś dziecko wróciło kiedykolwiek chore lub zatrute z tej restauracji? Nie słyszałam o takiej sytuacji.
O zamknięcie dyskusji na ten temat wnioskował Przemysław Zawadzki. - Zakończmy tę dyskusję, bo niebawem okaże się, że podstawową ofertą biblioteki jest wizyta w restauracji McDonald's - skwitował.