- Wraz z dwoma innymi myśliwymi postanowił sprawdzić, co się stało zwierzęciu i czy jest szansa, aby je uratować. Okazało się, że sarna nie żyła. Przyczyną śmierci było uduszenie na zastawionym przez kłusownika wnyku, tak zwanym "oczku" - opowiada Ł. Borkowski.
Myśliwi Koła Łowieckiego "Łoś" regularnie zdejmują wnyki i sidła. Kłusownicy są jednak niestrudzeni i za nic mają dobro zwierząt.
- Jak się okazuje także w XXI wieku ludzie nie zaprzestali kłusownictwa, nadal w sposób nielegalny oraz nieetyczny uśmiercają i kradną dziką zwierzynę, która w stanie wolnym stanowi własność Skarbu Państwa - dodaje Ł. Borkowski.
Trzeba mieć świadomość, że urządzenia kłusownicze skazują zwierzę na długotrwałą śmierć w męczarniach. Schwytane w sidła przez kilkanaście godzin kona z braku powietrza i wody. Uwięzienie powoduje u niego dodatkowy stres. Tym różnią się kłusownicy od myśliwych.
- Śmierć zadawana zwierzęciu przez myśliwego jest szybka i nie przysparza dodatkowych cierpień. Myśliwy poluje zgodnie z odwiecznymi zasadami etyki oraz obowiązującym prawem, w poszanowaniu przyrody ojczystej oraz ochrony środowiska - wyjaśnia Łukasz Borkowski.
Jak się okazuje ostatni przypadek nie jest jedyny. W sierpniu ubiegłego roku pod Bedlnem organizowano nielegalne polowania. Dzięki zaangażowaniu myśliwych udało się wówczas zatrzymać trzy charty, które prawdopodobnie wykorzystywano do przestępczego procederu.
– Sprawa wraz z aktem oskarżenia została przekazana do Sądu Rejonowego w Kutnie. Oskarżenie dotyczy nielegalnego posiadania chartów – informuje asp. Emil Kowalski, p.o. oficera prasowego KPP Kutno.
Do tematu wrócimy.
Kłusownicy atakują! Zwierzyna kona w męczarniach!
Opublikowano:
Autor:
joanna.chrzanowska
Przeczytaj również:
Wydarzenia Przez kilkanaście godzin w ogromnych męczarniach konała sarenka, która wpadła w zastawiony przez kłusownika wnyk. Oburzeni sytuacją są myśliwi Koła Łowieckiego "Łoś", którzy znaleźli martwe zwierzę. Łowczy zapowiadają walkę z nielegalnymi polowaniami. Czy teraz to barbarzyńcy wpadną w sidła?Jak relacjonuje Łukasz Borkowski, sekretarz Koła Łowieckiego "Łoś" w Kutnie, 21 lutego w miejscowości Władysławów (gm. Krzyżanów), w pobliżu rowu melioracyjnego, gospodarz łowiska Koła Łowieckiego "Łoś" zauważył sarnę, która nie dawała oznak życia.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.