Chodzi o ubojnię trzody chlewnej w Binefar w Aragonii na północnym wschodzie Hiszpanii.
- Prowadząca ubojnię włoska Grupa Pini odpowie przed hiszpańskim sądem za narażanie życia wszystkich pracowników, gdyż zmuszała do pracy osoby zakażone koronawirusem – cytuje dziennik „El Publico" portal forbes.pl.
Z doniesień medialnych wynika, że fala zakażeń mogła dotknąć ponad tysiąca osób i jest jedną z największych w Hiszpanii w ostatnich tygodniach. Szef grupy, Włoch Piero P., był wcześniej oskarżony o działalność przestępczą w Polsce i na Węgrzech.
- Pozew przeciwko Grupie Pini do sądu w Monzon Aragonii wniosły związki zawodowe CNT. Według adwokata tej organizacji, podczas gdy cały kraj odbywał w marcu kwarantannę w celu powstrzymania pandemii COVID-19, po stwierdzeniu pierwszych przypadków zakażenia koronawirusem wśród pracowników ubojni nie podjęto odpowiednich środków ochronnych, doprowadzając do rozprzestrzenienia się choroby. Zakażeni pracownicy z symptomami koronawirusa byli zmuszani do stawiania się w pracy pod groźbą zwolnienia – podaje forbes.pl.
W styczniu przedsiębiorstwo podpisało kontrakt na eksport dużej ilości mięsa do Chin.
- Ważna była tylko produkcja, dzień pracy był bardzo długi, cięto wynagrodzenie za nadgodziny i zawsze byliśmy zagrożeni i w strachu - mówił jeden z pracowników ubojni, imigrant z Kolumbii, cytowany przez dziennik „El Mundo".
Przypomnijmy – Piero P. kilka miesięcy temu opuścił więzienie na Węgrzech. W 2016 roku usłyszała o nim cała Polska. Wówczas został zatrzymany pod zarzutami oszustw podatkowych, zdaniem śledczych dopuścił się także prania brudnych pieniędzy. Wykorzystywał do tego ubojnię trzody chlewnej w Kutnie, należącą do włoskiej spółki biznesmena. Śledztwo trwało dwa lata. P. został oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oraz 85 innych przestępstw, w tym skarbowych, na miliony złotych.
Więcej na ten temat przeczytasz na forbes.pl – TUTAJ.