reklama

Kolejny kutnianin próbuje sił w Milionerach

Opublikowano:
Autor:

Kolejny kutnianin próbuje sił w Milionerach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaStawką jest okrągła "bańka", a jedyne co trzeba zrobić, by wyjść ze studia bogatszym o tak niebagatelną sumę, to odpowiedzieć na 12 pytań. Czas? Nieograniczony. W razie wątpliwości – trzy koła ratunkowe. Mowa oczywiście o kultowych „Milionerach”, prowadzonych przez niezastąpionego Huberta Urbańskiego. W środowym odcinku programu wystąpił mieszkaniec Kutna, Łukasz Kiełbasa.

Niestety, Panu Łukaszowi nie było dane spróbować swoich sił i zagrać o milion. Dzieliły go od tego dosłownie setne sekundy. Kwalifikacyjne pytanie brzmiało:
Uszereguj przedmioty w następującej kolejności: metalowy, papierowy, ceramiczny, drewniany:
a) łódka dłubanka
b) tekturowa teczka
c) trąbka fanfarowa
d) porcelitowy talerz
Łukasz Kiełbasa wskazał poprawną kolejność w czasie 6,12s. Szybsza od niego okazała się mieszkanka Szczecina, Oliwa Żulczyk, i to ona usiadła twarzą w twarz z Hubertem Urbańskim.

Mimo tego pan Łukasz świetnie wspomina przygodę, jaką był występ w teleturnieju. Jak mówi, spotkanie z Hubertem Urbańskim i gra o wielkie pieniądze były jego marzeniem już od dziecka.

- Ogólnie o występie w Milionerach marzyłem już od małego, tylko niestety wymóg pełnoletniości uniemożliwiał zgłoszenie, a kiedy już skończyłem 18 lat, to teleturniej zniknął z anteny. Jak tylko usłyszałem że znowu rusza, to jeszcze tego samego dnia wysłałem zgłoszenie – mówi nam Ł. Kiełbasa.

Kutnianin chwali także samą atmosferę, która panuje w "Milionerach". Wiele daje tu postać prowadzącego.

- Kompletnie nie czuć tego, że gra się o tak wielkie pieniądze. Pan Hubert skutecznie rozładowuje wszelki stres swoim poczuciem humoru. Polecam każdemu, bo to fajna przygoda, nowe doświadczenie i świetna zabawa, nawet gdy nie siedzi się na przeciwko pana Urbańskiego – mówi Łukasz Kiełbasa.

Cały odcinek można obejrzeć TUTAJ

Przypomnijmy, że w lutym w popularnym teleturnieju wystąpił mieszkaniec podkutnowskiego Bardzinka i pracownik Muzeum Regionalnego w Kutnie, Kazimierz Śwircz. Miał on więcej szczęścia, udało mu się przebrnąć przez pytanie kwalifikacyjne, i odpadł dopiero przy tym wartym 75 tys. zł. Do domu wrócił bogatszy o gwarantowane 40 tys. zł.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo