"To aleja zielonych genitaliów!"
Jesienią 2016 roku nasza redakcja została dosłownie zalana informacjami od parafian z Woźniakowa. Zwracali wtedy uwagę na ich zdaniem kontrowersyjny kształt roślin na miejscowym cmentarzu.
My z kolei zastanawialiśmy się - czy to przewrażliwienie mieszkańców, brak powagi ze strony zarządcy, a może po prostu bardzo niskich lotów żart? Mimo to mówiliśmy sobie "dajmy temu spokój".
- Proszę, zajmijcie się sprawą alei zielonych penisów znajdującej się na cmentarzu w Woźniakowie. Wszystkich Świętych coraz bliżej, a tam ktoś posadził takie tuje. Przecież to w oczy razi – pisała do nas Czytelniczka, podpisująca się jako "Zniesmaczona".
Do sprawy nadal podchodziliśmy z dystansem i nie bardzo chcieliśmy "grzebać w tym". Jednak wciąż nadchodzące maile i dzwoniące telefony ostatecznie zdecydowały, że musieliśmy zająć się tym kontrowersyjnym szpalerem z Woźniakowa.
- Moją uwagę zwróciły tuje na cmentarzu w Woźniakowie. Główna aleja jest wysadzona krzewami w kształcie męskiego przyrodzenia. Zajmijcie się tym tematem, gdyż zbliża się Wszystkich Świętych, a widok czegoś takiego nie jest przyjemny – pisała do nas kolejna z Czytelniczek, załączając dodatkowo zdjęcia.
Pojechaliśmy więc do Woźniakowa, poszliśmy na cmentarz, zobaczyliśmy co mieliśmy zobaczyć. Nie ukrywamy, trochę dość prymitywnie pośmieszkowaliśmy, że "O! Fallusa ktoś postawił". Zrobiliśmy zdjęcia. Próbowaliśmy dowiedzieć się od ludzi zarządzających cmentarzem o co tu chodzi, jednak bezskutecznie.
Wróciliśmy więc do redakcji, napisaliśmy krótki artykuł, kliknęliśmy "publikuj" i myśleliśmy, że na tym sprawa została zakończona. Ale wtedy…
Wtedy dopiero się zaczęło. Temat podłapały ogólnopolskie media. Naszą redakcję poproszono o udział w programie emitowanym w prime time w TVN 24 (zobaczysz go TUTAJ). Do Woźniakowa zaczęli przyjeżdżać YouTuberzy.
O tujach pisał portal rozrywkowy Joemonster, serwis plotkarski Pudelek, czy Super Ekspres. O krzewach mówiło też Radio Zet i zapewne wiele innych mediów, ale publikacji było tak wiele, że po pewnym czasie trudno było je wszystkie śledzić.
Europa usłyszała o Woźniakowie
- Kilku mieszkańców niewielkiej wsi pod Kutnem poruszonych widokiem cmentarnej alejki zaalarmowało lokalne media. Kompozycje z krzewów skojarzyły się im jednoznacznie i odmawiają im prawa bytu na cmentarzu. Rozwiązanie widzą tylko jedno: krzewiasty interes trzeba obciąć! - pisali dziennikarze Faktu.
Mało? Zainteresowanie "t(ch)ujową aleją" wyszło daleko poza granice Polski. Jak wówczas pisaliśmy w Gazecie Lokalnej:
- Anglia, Belgia, Turcja, Niemcy, Hiszpania a nawet Azerbejdżan. Woźniaków znalazł się na ustach portali internetowych wielu krajów. Nie jest to zasługa niespotykanej na skalę europejską inwestycji, chociaż powód całego szumu, trzeba przyznać, jest niecodzienny. Chodzi o cmentarne krzewy, o których pierwsi pisaliśmy na portalu kutno.net.pl
W poniższej galerii screen z jednego z obcojęzycznych portali, a także zdjęcia z tych dość nietypowych tygodni.
Minęło osiem lat, więc siłą rzeczy było wiele czasu, żeby temat przycichł, a tuje nieco urosły. Ale w tym roku postanowiliśmy nieco powspominać, dlatego pojechaliśmy do Woźniakowa.
Ciężko powiedzieć, by była to podróż sentymentalna, jednak na pewno fajnie było wrócić pamięcią do tego dość szalonego czasu. Jak dzisiaj wygląda niegdyś najsłynniejsza aleja w Europie? Zobaczysz to poniżej, a tymczasem my…
Ciągle się zastanawiamy jakim cudem temat, którego początkowo nie chcieliśmy podejmować, zyskał po wszystkim aż takie zainteresowanie? No i co by się stało, gdyby teraz te tuje lekko przyciąć? W Azerbejdżanie znów by czytali o Woźniakowie?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.