Przypomnijmy, że zdarzenie miało miejsce minionej soboty, po godz. 15. na przystanku autobusowym przy ul. Barlickiego. Po zajściu policja oraz strażnicy miejscy przepytywali świadków zdarzenia. Istotny wydawał się również zapis z monitoringu miejskiego.
Ze wstępnych informacji wynikało, że jeden z mężczyzn potrzebował pomocy medycznej. Jak się okazuje, sam poszkodowany stwierdził jednak, że nie jest mu ona potrzebna. Co więcej, choć sprawa wyglądała poważnie, ostatecznie rozeszła się po kościach. Jak wyjaśnia oficer prasowy KPP Kutno, podkom. Edyta Machnik, policja nie prowadzi w tej sprawie żadnych czynności. Doszło bowiem do... pojedynku "jeden na jednego".
- Z ustaleń funcjonariuszy oraz zapisu z monitoringu wynika, że nie doszło do bójki z udziałem kilku osób. Co prawda została naruszona nietykalność cielesna uczestników tego zdarzenia, jednak postanowiły one nie składać zawiadomienia - tłumaczy E. Machnik.