Uwagę zwrócić może dużo mniejsza liczba atrakcji w tym roku. Dwanaście miesięcy temu mieliśmy więcej koncertów - po głównych występach działała jeszcze scena na placu Piłsudskiego. Wystąpił także kabaret, a lunapark miał swój mini odpowiednik na placu Wolności. Ze względu na trwające prace remontowe centrum zostało teraz praktycznie wyłączone, a plac pod ratuszem ma swój wyraźny limit powierzchni - co miało odzwierciedlenie w niewielu budkach, które się pojawiły podczas tegorocznego jarmarku. Zawiódł także Rynek Smaków - przyjechała zaledwie garstka foodtrucków, a burgery podzieliły los yeti - podobno były i podobno ktoś je widział.
Co do gwiazd - Sławomir jest w Kutnie chyba zbyt opatrzony, był dwa lata temu i opierać na nim pierwszy dzień koncertów to zdaje się nie był najlepszy pomysł. Z kolei Cree, nie oszukujmy się, to też inny kaliber niż chociażby występujący w zeszłym roku Perfect.
Oczywiście pojawiły się głosy broniące majówki.
- Po co w ogóle cokolwiek organizować jak i tak znajdzie się grupa niezadowolonych, która wstawi swoje komentarze anty. Za długo - źle, za krótko - źle. Kto miał ochotę to skorzystał, kto nie miał ochoty - omijał - pisze jeden z internautów.
Inny zwrócił uwagę na pogodę, która oczywiście, zawiodła, na to organizatorzy nie mają wpływu, ale są rzeczy, które zależą tylko od nich - jak lokalizacja. Dobry wybór miejsca do zabawy to jedna z najważniejszych spraw a w tym roku oprócz tego, że było mniej atrakcji, były one dodatkowo rozproszone. Remonty zarówno placu Wolności, jak i Pałacu Saskiego nie zakończą się w najbliższym czasie, Urząd Miasta i Kutnowski Dom Kultury mają więc nad czym myśleć przed zbliżającym się wielkimi krokami Świętem Róży.