reklama

Łukasz spod Kutna marzy, by znów chodzić. "Zrobię wszystko, potrzebuję jednak Twojej pomocy"

Opublikowano:
Autor:

Łukasz spod Kutna marzy, by znów chodzić. "Zrobię wszystko, potrzebuję jednak Twojej pomocy"  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaMa 29 lat i jedno marzenie - odzyskać sprawność i móc żyć jak dawniej. W ubiegłym roku Łukasz spod Kutna uległ wypadkowi, od tego czasu jest niepełnosprawny, a każdy dzień do dla niego nieustanna walka. Sił ma co nie miara, niestety koszty leków i rehabilitacji przekraczają jego możliwości. Dlatego młody mężczyzna prosi o Wasze wsparcie. Każdy z Was może pomóc mu stanąć na nogi!

Zbiórka na pomoc dla Łukasz dostęona jest na stronie Helpuj.pl - TUTAJ. Oto, co pisze o sobie 29-latek:

Nazywam się Łukasz, mam 29 lat. Mieszkam pod Kutnem.

W lutym 2019 roku uległem wypadkowi komunikacyjnemu, w którym odniosłem poważne obrażenia. Tak naprawdę miałem masę szczęścia, że przeżyłem. Ktoś musiał nade mną czuwać. Podczas wypadku uszkodziłem rdzeń kręgowy, połamałem też kręgi i wyrostki kolczyste w odcinku piersiowym kręgosłupa. Wynikiem tego było uszkodzenie dróg ruchowych, co spowodowało z kolei niedowład obu kończyn dolnych, brak czucia od klatki piersiowej w dół, brak kontroli pęcherza moczowego i zwieraczy.

Nagle z osoby samodzielnej, niezależnej i aktywnej stałem się osobą niepełnosprawną, zależną od innych. Spędziłem w szpitalu sześć miesięcy. Nie odzyskałem jeszcze możliwości swobodnego poruszania się i muszę korzystać z wózka inwalidzkiego.

Od powrotu do domu rozpoczęła się walka o sprawność, o możliwość normalnego życia. Wizyty u specjalistów, leczenie farmakologiczne, badania, sprzęt medyczny, pobyty w ośrodkach rehabilitacyjnych… Koszty tej walki są ogromne i przekraczają możliwości mojej rodziny - nawet przy wsparciu z NFZ czy PCPR.

Rodzice pomagają mi jak tylko mogą. Moja Mama stała się moim osobistym opiekunem - poświęca mi swoje siły i czas. Tacie zawdzięczam wsparcie i przystosowanie domu do moich ograniczeń. Każdemu życzę takich Rodziców. Mam wspaniałą Dziewczynę, wspaniałych Dziadków, Ciocie, Wujków, Rodzeństwo i Przyjaciół, którzy są dla mnie ogromną podporą i motywacją.

Pomimo doświadczenia, które stało się moim udziałem, nie straciłem pogody ducha, optymizmu i wiary. Na mojej drodze pojawili się fantastyczni ludzie, od których otrzymałem pomoc. Były też osoby niekiedy bardziej dotknięte niepełnosprawnością, którym i ja miałem zaszczyt pomóc przez wspólne spędzenie czasu, rozmowę czy wykonanie prostej czynności, jak chociażby podanie kubka z wodą.

Przed wypadkiem pracowałem w firmie paszowej na stanowisku magazyniera. Bardzo lubiłem moją pracę. W wolnym czasie spotykałem się z przyjaciółmi oraz jeździłem z moim psem na treningi. Dużo czasu poświęcałem na "dłubanie" przy samochodach. Bez używania specjalistycznych narzędzi samodzielnie wykonywałem podstawowe naprawy. Do dziś z zamiłowaniem oglądam programy motoryzacyjne i czytam prasę branżową.

Obecnie skupiam się na tym by wrócić do zdrowia. Bardzo chciałbym stanąć na nogi. To moje wyzwanie. Nie uznam porażki. Zrobię wszystko, potrzebuję jednak Twojej pomocy.

Jedyna droga, która prowadzi do normalnego funkcjonowania, to intensywna rehabilitacja. Domyślasz się zapewne, że jest kosztowna. Dla przykładu, dwutygodniowy turnus w ośrodku NEURON w Bydgoszczy to wydatek rzędu około 8 000 zł.

Przede mną szansa, by na przełomie stycznia i lutego wziąć udział w programie terapeutycznym Instytutu Badawczego Innowacyjnych Metod Rehabilitacji w Kamieniu Pomorskim. Jego cena to około 12 000 zł. IBIMR to specjalistyczna placówka badawcza i rehabilitacyjna, która wykorzystuje innowacyjne metody rehabilitacji pacjentów po urazie rdzenia kręgowego. Wysokie koszty obejmują cały program, w którym będę uczestniczyć, m.in. terapię z wykorzystaniem egzoszkieletu, lokomatu, ale też tradycyjnych metod rehabilitacji, a także wielodyscyplinarne badania i diagnostykę.

Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Będę wdzięczny za każdą, nawet najmniejszą kwotę, która przybliży mnie do zdrowia, za każde udostępnienie mojej zbiórki. Ze swojej strony obiecuję Ci, że się nie poddam i będę dawał z siebie 100%, będę ćwiczył do utraty tchu, dopóki nie odzyskam sprawności. Mam nadzieję, że kiedyś znów stanę na nogi. Samodzielnie i pewnie.

Może nigdy nie poznam Cię osobiście, nawet Twojego imienia. Może nie będę miał szansy, by osobiście Ci podziękować. Ale wiedz, że na pewno nigdy o Tobie nie zapomnę. Dobro powraca NIESPODZIEWANIE. Z różnych stron, od różnych ludzi, ale zawsze wraca...

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo