Na osiedlu mieszka wielu starszych ludzi. Podkreślają, że przez nowego sąsiada nabawią się depresji. Największe obawy mają przed chłodnią. Wychodząc z dzieckiem na spacer nie chcą zastanawiać się, ile osób opłakuje zmarłego, ani spotykać karawanu z trumną.
Mirosław Nabiałek najbardziej obawia się widoku zwłok.
- Wiadomo, że będą je wypakowywać z samochodu. Co z tego, że w workach - mówi. - Słyszałem, że przedsiębiorca chce też uruchomić zakład kamieniarski. Będą szlifować te nagrobki, nasze życie zamieni się w koszmar, a do tej pory było tu spokojnie.
Przedsiębiorca jest zdziwiony zamieszaniem wokół jego inwestycji.
- Przy ul. Kościuszki będzie się znajdowało nasze biuro z ekspozycją nagrobków i trumien - wyjaśnia Janusz Nowicki. - Mieszkańcy mogą spać spokojnie. Nasza działalność nie będzie dla nich uciążliwa. Wszelkie pogłoski o krematorium czy prosektorium są nieprawdziwe. Podstawą funkcjonowania każdego porządnego zakładu pogrzebowego jest własna chłodnia i nie wykluczam możliwości zainstalowania urządzeń chłodniczych także w tym obiekcie .
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu Gazety Lokalnej.
Wejdź na stronę www.gazetalokalna.com
i czytaj najnowsze artykuły!