Reklama

Nie przyjęto dziecka do szpitala? 1,5-roczny Maciuś zmarł w domu! [AKTUALIZACJA]

Opublikowano:
Autor:

Nie przyjęto dziecka do szpitala? 1,5-roczny Maciuś zmarł w domu! [AKTUALIZACJA] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Prokuratura Rejonowa w Kutnie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. 1,5 roczny chłopiec miał nie zostać przyjęty do szpitala i kilka godzin później zmarł w domu! Niewykluczone, że chłopiec się udusił. Sytuacja miała miejsce we wtorek, 10 lutego.- W tej sprawie będzie prowadzone śledztwo. Na chwilę obecną zabezpieczyliśmy zwłoki dziecka, które są już w prosektorium i jutro odbędzie się sekcja zwłok. Ponadto zabezpieczyliśmy także wszelką dokumentację w szpitalu - mówi Sławomir Erwiński, Prokurator Rejonowy w Kutnie.Jak ustaliła prokuratura, w związku z dolegliwościami chłopca, matka udała się z nim kilka dni temu do nocnej pomocy medycznej. Lekarz stwierdził jedynie lekki szmery w oskrzelach i przepisał witaminy i wykrztuśny syrop. Kobieta wykupiła leki i wróciła do domu. W nocy z 8 na 9 lutego chłopiec zaczął kaszleć i ciężko oddychać. Ponieważ jego brat także zaczął niedomagać, kobieta udała siędo przychodni, chcąc zamówić wizytę lekarską. Początkowo odmawiano, twierdząc, że kobieta musi zgłosić się z dziećmi do poradni. Po interwencji MOPS w Kutnie około godziny 14 odbyła się wizyta lekarska w domu. Lekarka wypisała dla obydwu chłopców skierowanie do szpitala. Jeszcze tego samego dnia około godziny 18.30 matka i babka dzieci pojechały do szpitala. Jednakże dziecko nie zostało przyjęte na oddział szpitalny.

Pogotowie ratunkowe, które przyjechało na miejsce, nie zdołało uratować chłopca.

- Wczoraj o godzinie 18:56 Centrum Dyspozytorskie Falck Medycyna w Pabianicach otrzymało dramatycznie brzmiące wezwanie do nieprzytomnego dziecka w wieku 1 rok 7 miesięcy. Natychmiast zadysponowano zespół specjalistyczny (na pokładzie był lekarz anestezjolog z kilkunastoletnim stażem i dwóch ratowników medycznych). Jednocześnie dyspozytorka rozpoczęła akcję resuscytacyjną przez telefon, informując zgłaszającego, jakie czynności ratunkowe należy przy dziecku wykonać - informuje Aleksander Hepner, rzecznik prasowy NZOZ Falck.

- Na miejscu zespół zastał dziecko nieprzytomne, nieoddychające, z sinicą obwodową. Mały pacjent został zaintubowany i podjęte zostały wszystkie czynności przewidziane algorytmem zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych dla dzieci. Niestety, blisko 50-minutowa resuscytacja nie dała efektu - dodaje A. Hepner.

Komentarza od szpitala niestety nie udało nam się jeszcze pozyskać.

O sprawie będziemy informować.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE