Nowy starosta Daniel Kowalik otrzymał pismo pierwszego dnia urzędowania.
- Poprzedni zarząd jeszcze pod koniec kadencji utrzymywał, że szpital się zadłuża, ale zadłużenie to nie jest groźne, natomiast po przeczytaniu pisma okazało się, że dług w ciągu tylko tego roku urósł do ogromnych rozmiarów w stosunku do ubiegłego roku. W związku z tym zapewnienia poprzedniego zarządu o tym, że wszystko idzie w dobrym kierunku okazały się być... trupem w szafie - mówi Daniel Kowalik, starosta kutnowski.
Z tej kwoty aż o 5 milionów złotych wierzyciele dopominają się pod groźbami spraw sądowych. Jedynym wyjściem z sytuacji może okazać się zaciągnięcie kolejnego kredytu. W tym celu prezes szpitala prosi o spotkanie zarządu lecznicy, zgromadzenia wspólników i przedstawicieli banku. Pierwsza okazja do wyjaśnienia sprawy nadarzy się już jutro.
- Musimy przede wszystkim zorientować się, co tam się naprawdę dzieje. Wcześniejsze doniesienia były pozytywne, teraz okazuje się, że jest źle, nie wiadomo w co wierzyć - musimy to sprawdzić. Na pewno będziemy musieli przeprowadzić audyt. Przed nami również rozmowy z radą nadzorczą i dyrektorem szpitala, które, mam nadzieję, przyniosą wiele odpowiedzi - dodaje starosta.