Okiem reportera: Osiedla walczą ze szczurami

Opublikowano:
Autor:

Okiem reportera: Osiedla walczą ze szczurami - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Wraz z pierwszymi oznakami zbliżającej się zimy masowo pojawiają się w piwnicach domów kutnowskich osiedli. Szukają pożywienia i ciepła. Mowa o szczurach, które grzebiąc w śmietnikach, wychodząc ze studzienek kanalizacyjnych i siejąc spustoszenie w domowych spiżarniach, budzą obrzydzenie mieszkańców. Problem nie dotyczy poszczególnych dzielnic, lecz całego Kutna. Nieustannie odnotowuje się kolejne zgłoszenia, w których lokatorzy proszą o deratyzację piwnic. Najgorzej sytuacja przedstawia się na osiedlach Stadion i Grunwald. Tu walka z gryzoniami trwa od września.

Mamy problem – mówi Barbara Chrulska, mieszkająca przy ulicy Olimpijskiej w Kutnie. – Na własne oczy widziałam jak dzieci goniły szczura wielkości małego kota. Zdarza się, że gryzonie w ciągu dnia wychodzą z piwnic na trawniki i place zabaw. Grasują w pobliskich śmietnikach, szukają pożywienia. W nocy wracają do naszych bloków. Coraz częściej zdarza się, że wchodzą na piętra. Jedna z sąsiadek znalazła szczura na wycieraczce. Kolejna w wózku, akurat szła z synkiem na spacer. Bardzo trudno jest pokonać szczury. Są praktycznie wszędzie. Oczywiście zgłaszamy problem spółdzielni, która wynajmuje firmę deratyzacyjną, ale to i tak niewiele pomaga. Wygląda na to, że szczury uodporniły się na tradycyjne trutki – dodaje Pani Barbara.

Cześć osób uważa, że obecność szczurów to po części wina mieszkańców bloków, którzy nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. – Sądzę, że problem tkwi w postępowaniu lokatorów – mówi właściciel jednego ze sklepów na osiedlu Grunwald. – Ludzie trzymają różne rzeczy w piwnicach. Wystarczy że coś zgnije i już problem gotowy. Mało tego, niektórzy dokarmiają koty. Utrzymują je, a one grzebią w koszach na śmieci, roznosząc odpady po osiedlu. Jedzenie wala się po klatkach, bo kot wszystko przyniesie do swojego legowiska. A potem mieszkańcy dziwią się, że szczur biegnie chodnikiem – kwituje.

Według właściciela kutnowskiego Zakładu Dezynsekcji, Dezynfekcji i Deratyzacji, Mariana Matusiaka, atak szczurów na budynki mieszkalne jest zjawiskiem typowym dla okresu jesienno – zimowego. – To normalne, że gryzonie szukają miejsc, gdzie znajdą pożywienie i w którym przezimują. Kierują się instynktem przetrwania, tak jak wszystkie inne zwierzęta – podkreśla. – Niedawno trutki rozstawialiśmy w bloku przy ulicy Olimpijskiej 6 oraz na osiedlu Grunwald – dodaje. Przyznaję, jest to problem, ale obecne możliwości zwalczania gryzoni są znacznie większe, niż kiedyś, dlatego nie ma mowy o panice. Preparaty, które stosujemy do deratyzacji, zapobiegają rozpowszechnianiu się gryzoni w mieście – uspokaja Marian Matusiak.

Administratorzy potwierdzają – problem jest poważny. – Wszystko jest jednak pod kontrolą – uspokaja Krzysztof Matusiak, zastępca prezesa RSM „Pionier” – Nasilenie zawsze przychodzi jesienią i w czasie robót drogowych, w momencie gdy naprawiana jest kanalizacja. Ostatnio deratyzacja przeprowadzana była w blokach przy ulicy Wyszyńskiego 6 i 8, Jana Pawła 5, na Warszawskim Przedmieściu 3, przy ulicy Chrobrego 16, 18 i 20, na Olimpijskiej 6 i w kamienicach przy Barlickiego. Wszystkie indywidualne zgłoszenia są realizowane w trybie natychmiastowym. Zajmuje się nimi kutnowska firma „Marmat”. Wspólnie zapobiegamy nowym ogniskom. Dlatego inwazja szczurów nam nie grozi – podkreśla.

Kinga Kucharczyk

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE