– Kursantów jest zdecydowanie więcej, chociażby z tej prostej przyczyny, że okres letni to wakacje – ludzie mają więcej czasu dla siebie. Patrząc na pozostałe pory roku, w lato mamy zawsze dwu- albo i trzykrotnie więcej chętnych – mówi nam jeden z kutnowskich instruktorów, Piotr Kaszyński. – Niekoniecznie jest to jednak dla nich korzystne, bo ucząc się na przykład w zimie, kursant ma do czynienia między innymi z różną przyczepnością samochodu do podłoża. Dla pozostałych, pierwsza ślizgawka może być nie lada zaskoczeniem – dodaje.
Opinie instruktora potwierdzają młodzi adepci trudnej sztuki kierowania samochodem. – Zapisałem się na kurs w lato, bo to najwygodniejszy dla mnie do nauki jazdy okres. Mam nadzieję, że poradzę sobie w każdych warunkach, o każdej porze roku, więc jestem dobrej myśli. W garażu mojego taty czeka już samochód dla mnie... nie pozwolę mu zbyt długo w nim rdzewieć – mówi nam Krzysztof, młody kursant z Kutna.
Wybór kursu w lato ma też inne konsekwencje, pozwala bez nerwów czekać na termin egzaminu, który mógłby wypaść chociażby w dniu ważnego sprawdzaniu. Przypomnijmy, że każdy zdający może wybrać sobie miasto, w którym chce zdawać egzamin na prawo jazdy.
Najczęściej wśród kutnian wybór pada na Płock i Skierniewice, względnie Sieradz. Warto podjąć decyzję uważnie – w każdym z WORDów jest zupełnie inny czas oczekiwania na egzamin: w Płocku czeka się średnio 2 miesiące. Ustawa zobowiązuje co prawda Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego do zorganizowania egzaminu w przeciągu 30 dni, jednak płocki ośrodek znalazł na to sposób. Egzamin teoretyczny jest umawiany w ustawowym terminie 30 dni od daty złożenia wniosku, zaś egzamin praktyczny w podobnym okresie, ale od egzaminu praktycznego. Nieco inaczej jest w Skierniewicach, gdzie średni czas oczekiwania na egzamin wynosi – jak informuje nas dyrektor WORD w Skierniewicach, Paweł Bejda – od 3 do 5 tygodni. Są to oczywiście w każdym ośrodku bardzo zmienne wartości. Długość oczekiwania zależy od ilości chętnych. Dziennie przeprowadza się w takim ośrodku 150-160 egzaminów, więc nietrudno o „poślizg” w terminach.
– Denerwuje mnie fakt tak długiego czekania na egzamin. Wybrałam Płock, ponieważ słyszałam, że są tam przyjaźniejsi egzaminatorzy niż w Skierniewicach. Czekam tak od końca czerwca – ale z drugiej strony wiem, że nie jestem sama, w lato jest nas ogromna liczba – mówi Kasia, mieszkanka powiatu kutnowskiego, która oczekuje właśnie na swoją „próbę sił”, planowo mającą się odbyć na początku września – dodaje.
Ponadto, w każdym z WORDów obowiązują inne zwyczaje, dotyczące m.in. samochodów. Jeszcze niedawno w płockim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego egzaminowani jeździli samochodami marki Fiat Panda. Ostatnio została tam jednak podjęta decyzja o dodaniu samochodów marki Toyota Yaris, a coraz częściej słyszy się o kolejnych autach, jakimi miałyby być Renault Clio. Co gorsza – kursant nie może wybrać samochodu sam – zostaje on losowo wybrany przez komputer.
– Żałuję, że zdecydowałem się dopiero teraz na kurs. Osiemnastkę skończyłem półtora roku temu, na jesieni. Gdybym od razu się zdecydował, nie czekałaby mnie ta cała masa niespodzianek – mówi rozżalony Jacek.
I ta ostatnia wypowiedź ewidentnie sugeruje, że coraz częściej kursy na prawo jazdy służą jedynie zdaniu egzaminu i zaznajomieniu się z podstawami kierowania samochodem dwuśladowym. Bo prawdziwa nauka jazdy czeka kursanta dopiero po otrzymaniu samego „prawka”, na drodze, gdzie będzie musiał się zderzyć z rzeczywistością i nikt z boku mu nie pomoże zahamować w razie potrzeby – w jakim by samochodzie nie siedział...