– Czy to już grudzień? – pyta pani Bożena Jóźwiak, babcia 5-letniej Ani. – Handlowcy pozmieniali znicze na choinki. Przecież tak niedawno było Święto Zmarłych. Teraz czuję się tak, jakby pozostało kilka dni do świąt. Te wszystkie ozdoby, świąteczne przeboje, promocje. Jeszcze dwa tygodnie i wszyscy zapomną, czym są święta. Wpadniemy w rutynę, a one stracą swoją dotychczasową magię. W konsekwencji w grudniu, gdy nadejdzie czas by je przywitać, każdy będzie już nimi zmęczony. Nasza mentalność powinna ulec zmianie. Rozumiem, że staramy się pokazać przed najbliższymi, ale przecież nie o to chodzi. Najważniejsza jest atmosfera, rodzina, wspólne świętowanie, a nie pieniądze i prezenty – dodaje.
Niektóre osoby potwierdzają, że omijają markety, które na świąteczne zakupy chcą nas namówić już dziś. Drażnią nas sklepowe półki, które uginają się od prezentów. Irytuje świąteczna muzyka. – Szkoda, że jeszcze nie sprzedają karpia i żywej choinki – stwierdza ironicznie Tomasz Michalak. – Długie to nasze Boże Narodzenie. Wiele osób narzeka na przedświąteczny okres, w czasie którego święta potrafią zmęczyć. Wciągani na siłę w świąteczny nastrój czujemy przesyt. Największy problem stanowią dzieci, które tak łatwo oszołomić. Jak mamy się zachować wobec kilkuletniego dziecka? Siłą rzeczy rodzic zmuszony jest kupić mu zabawkę, a to kosztuje.
Kolorowe przedmioty przyciągają nie tylko dzieci – mówi Wanda Justyńska z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Kutnie – Nasze samopoczucie ulega zmianie gdy wchodzimy do sklepu bogatego w świąteczne promocje. Jesteśmy podatni na chwyty marketingowe. Rabaty, dodatkowe gratyfikacje wszystko to powoduje, że przestajemy myśleć racjonalnie. Ulegamy wrażeniu, presji i manipulacji. W takiej sytuacji skutecznym rozwiązaniem jest przygotowanie listy zakupów. To ona mobilizuje nas do tego, by nie wydawać więcej, niż planujemy. Musimy nauczyć się odmawiać sobie i dziecku. Powinniśmy być konsekwentni, gdyż jest to gorący okres, który trzeba po prostu przeczekać – dodaje.