- Na miejsce wypadku zadysponowano zastęp Jednostki RatowniczoGaśniczej z Kutna oraz Ochotniczą Straż Pożarną z Krośniewic - mówistarszy kapitan Roman Biniewicz, zastępca dowódcy JRG Kutno - Poprzybyciu na miejsce zdarzenia okazało się, że najbardziej poszkodowanaosoba, kierujący oplem, uwięziony jest w środku. W furgonetcepodróżowało pięć osób, trzech mężczyzn i dwie kobiety - dodaje kapitan Biniewicz - Jadące z przodu osoby doznały ogólnych potłuczeń. Pasażerowie znajdujący się z tyłu pojazdu byli już w dużo gorszym stanie. Mieli różne obrażenia, najpoważniejsze rany odniosły obie kobiety.
Zgłoszenie o wypadku straż pożarna otrzymała kilka minut po godzinie dwunastej. Uwięziony wewnątrz pojazdu kierowca Opla musiał być uwalniany przez strażaków przy użyciu sprzętu hydraulicznego, a następnie trafił do szpitala w Kutnie. Do przewiezienia dwóch poszkodowanych kobiet narodowości rumuńskiej trzeba było jednak zaangażować śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - Kobiety mają poważne obrażenia, jedna ma pękniętą miednicę, druga połamane nogi. Dlatego jedna z nich przewieziona została do szpitala w Płocku, a druga do szpitala MSW w Łodzi - dodaje kpt.Biniewicz.
Volkswagen Transporter nie miał z tyłu siedzeń, jego pasażerowie podróżowali na włożonej do środka kozetce. To główna przyczyna odniesionych przez kobiety obrażeń - Kiedy udzielaliśmy im pomocy, kobiety po prostu leżały na podłodze samochodu - mówi jeden z uczestniczących w akcji ratunkowej strażaków. Według relacji świadków sprawcą wypadku był kierowca Opla, który wyjeżdżając z drogi do Nowego nie ustąpił pierwszeństwa jadącemu od Poznania drogą nr 2 Transporterowi. W chwili obecnej trwa ustalanie przyczyn zdarzenia i usuwanie zniszczonych pojazdów. Ruch w miejscu wypadku odbywa się wahadłowo, utrudnienia mogą potrwać około dwóch godzin.