Przyznajmy, to sytuacja bez precedensu, co podkreślają nie tylko zebrani w kościele, ale także sami policjanci. Zdecydowana większość z nich, przyzwyczajona raczej do tropienia złodziei lub wandali, nigdy by nie przypuszczała, że może zostać wezwana do konesera wyskokowych trunków, który postanowił szerszej publiczności zaprezentować cały wachlarz swoich talentów. Problem w tym, że "widzowie" zebrali się, by doświadczyć jednak innych duchowych uniesień i w efekcie domorosły artysta został zatrzymany za zakłócenie mszy świętej.
Pijackie zakłócanie mszy...
Nie wiadomo, czy 57-latek jest miłośnikiem "Tańca z Gwiazdami" lub "The Voice of Poland". Nie wiadomo także, jak jego popisy zostałyby ocenione przez jury tych programów. Wiadomo natomiast, że od księdza celebrującego niedzielne nabożeństwo bynajmniej nie otrzymał uznania.
- 11 marca, w niedzielne przedpołudnie, policjanci z łęczyckiej komendy zostali wezwani do kościoła parafialnego. Podczas odprawianej mszy, jeden z uczestników, na środku kościoła demonstracyjnie wydawał okrzyki, śpiewał oraz pokazywał swoje umiejętność taneczne. Swoim zachowaniem, w ocenie księdza zakłócił powagę ceremoniału nabożeństwa – mówi asp. Mariusz Kowalski z KPP Łęczyca.
Wszystko działo się w jednej z parafii w gminie Piątek. Mundurowi weszli do świątyni i przerwali artystyczne popisy mężczyzny. Potem okazało się, że sprawcą woklano-tanecznego zamieszania jest 57-letni mieszkaniec gminy Piątek. Wielce prawdopodobne, że stres związany z występem przed wiernymi skutecznie złagodził alkohol wypity przez mężczyznę. Szalejące procenty mogły także dodać 57-latkowi skrzydeł niczym popularny napój energetyczny.
- Badanie wykazało, że miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Prosto z kościoła trafił do policyjnego aresztu, gdzie wytrzeźwiał – dodaje M. Kowalski.
...zagrożone dwuletnim więzieniem
Udało nam się porozmawiać z jedną z kobiet, która, jak mówi, miała wątpliwą przyjemność znajdować się blisko "sceny". Występ mężczyzny, delikatnie mówiąc, nie przypadł jej do gustu.
- Kościół to nie miejsce na wygłupy. Przychodzimy się tu modlić, powierzyć Bogu swoje troski i podziękować mu za łaski. A tutaj trafił się jakiś pijany wariat. Nie dziwię się księdzu, że wezwał policję, by przerwać ten cyrk – mówi pani Helena, mieszkanka gminy Piątek.
57-latek usłyszał zarzuty z art. 195. Kodeksu Karnego, który mówi: Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Mężczyźnie grozi więc nawet dwuletnia odsiadka. Czy sąd oceni występy 57-latka równie krytycznie, jak ksiądz, policjanci i wierni?