– Na Boże Narodzenie zdobyliśmy bombki, a teraz robimy pisanki. Technika łowicka jest trudna, ale myślę, że dzieci czegoś się nauczą. Co ważne, poznają kulturę ludową regionu. To właśnie dzięki młodemu pokoleniu ta bogata tradycja może przetrwać – mówi Ewa Milka, kierownik świetlicy – Kiedyś nie było co marzyć o takich zajęciach, a w ramach programu unijnego stało się to możliwe do zrealizowania.
Zajęcia trwały dwie godziny, a po ich zakończeniu dzieci zabrały pisanki do domu.