Potem pociąg nagle się zatrzymał. Czy przyczyną była zima i związana z nią ujemna temperatura? Nic bardziej mylnego.
- Jechałem do Poznania. Tuż za Kutnem popsuła się lokomotywa. Z pierwszych informacji wynikało, że ruszymy w ciągu godziny. Okazało się, że to bardzo optymistyczne podejście do sprawy. Rzadko podróżuję pociągami i nie wiem, czy mogę starać się o zwrot pieniędzy – komentuje pasażer PKP.
Kiedy, zgodnie z rozkładem jazdy, pociąg powinien już wjeżdżać do Poznania, ten nadal stał pod Kutnem. Zepsutą lokomotywę na sprawną wymieniono dopiero po ponad dwóch godzinach. W tym czasie zdenerwowanie i zniesmaczenie wśród ok. 400 pasażerów rosło. Awaria dotknęła pociągu PKP Intercity relacji Warszawa-Zielona Góra. Skład wyjechał z Warszawy o godz. 19. Do Poznania miał dojechać tuż po 22.30.
Pociąg, po wymianie lokomotywy, w końcu ruszył, a do stolicy Wielkopolski wjechał ok. godz. 1.20, czyli z niemal 3-godzinnym opóźnieniem.
Cała sytuacja miała miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jak mówią przedstawiciele kolei, pasażerowie mają prawo ubiegać się o zwrot kosztów biletu.
- Mogę potwierdzić, że w okolicach Kutna doszło do awarii lokomotywy. Po jej wymianie pociąg odjechał dalej z 140-minutowym opóźnieniem. Pasażerowie mają więc prawo złożyć reklamację i starać się o zwrot części kosztów biletów – przyznaje Agnieszka Serbeńska, rzecznik prasowy PKP Intercity.
Jak dodaje, w przypadku ponad 60-minutowego opóźnienia można starać się o 25-procentowy zwrot kosztów biletów, natomiast w przypadku ponad 140-minutowego opóźnienia pasażer może starać się, by kolej oddała mu połowę kosztów biletu. Wnioski o zwrot znajdują się na stronie internetowej PKP Intercity. Można je składać także w kasach. Warto pamiętać, że do każdego wniosku trzeba załączyć bilet (w przypadku wniosku elektronicznego jego skan). Bez biletu nasz wniosek zostanie odrzucony.