Kilka lat temu osoba,która prowadziła policyjny bufet przeszła na emeryturę. Stołówkęzamknięto. Związki zawodowe wpadły jednak na pomysł, aby ponownieuruchomić jadłodajnię w komendzie policji.
- Pomieszczenie, w którym mieści się bufet, wymagało kompleksowegoremontu. Udało się go przeprowadzić dzięki środkom związku - mówi Jarosław Bąbrych, szef NSZZ Policjantów KPP Kutno. - Działamypod patronatem związków zawodowych, nie czerpiemy z tego zysków. Pieniądze za wynajem odprowadzamy do komendywojewódzkiej, opłacamy też wszystkie media. Bufet ma służyćfunkcjonariuszom wszystkich służb, które dbają o bezpieczeństwomieszkańców Kutna. Posiłki przygotowują dwie kucharki.
Korzystającyz bufetu chwalą sobie posiłki, które są atrakcyjne nie tylko podwzględem smaku, ale także i ceny. Obiad kosztuje średnio 6 złotych.
-Pomysł ze stołówką widać chwycił, bo przyjeżdżają tu też strażacy iratownicy medyczni z pogotowia. Każdy chce tanio zjeść, a my gotujemyobiady takie, jak w domu - mówi Brygida Zdobiak, która prowadzi bufet w komendzie. - Pieczemy też domowe ciasta. Służba na ulicach wymaga tego, by posiłki były kaloryczne.
- Obiady sątu niemal takie same, jak w domu - mówi Marceli Śmiałek,rzecznik prasowy KPP w Kutnie - Sam tam często zaglądam. Panie gotująbardzo dobrze i może dlatego nasz bufet odwiedzają nie tylko policjanci.