reklama

„Robią ze mnie wariata, bo chcą ukraść mój majątek” Staruszek ubezwłasnowolniony przez żonę?

Opublikowano:
Autor:

„Robią ze mnie wariata, bo chcą ukraść mój majątek” Staruszek ubezwłasnowolniony przez żonę? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaZamiast zasłużonego wypoczynku i spędzania jesieni życia w beztrosce i spokoju – piwnica, styropian służący za materac i rozprawa w sądzie o ubezwłasnowolnienie. Powiedzieć, że „ludzie ludziom zgotowali ten los” to zdecydowanie za mało. Dramatyczna sytuacja pana Stanisława to efekt działań jego żony i wnuka… Kobieta z kolei odrzuca wszystkie zarzuty, i sama kieruje pod adresem swojego męża wiele zastrzeżeń.

Pan Stanisław Zawierucha ma 72 lata. Jak niemal każdy w jego wieku, również on ma problemy zdrowotne. Czymże one jednak są przy tych, z którymi musi stawiać czoła przez członków swojej najbliższej rodziny.

Lekarska diagnoza i wniosek rodziny

- Od 2013 roku mieszkam w piwnicy. Wyrzuciła mnie tam moja żona i wnuk. Chcą się mnie pozbyć i przejąć mój majątek. A na to wszystko ciężko pracowałem całe życie, poświęciłem temu wiele czasu i pieniędzy – mówi nam Stanisław Zawierucha.

Ciężko przejść z obojętnością obok tego, co mówi nam pan Zawierucha. Mężczyzna traktowany jest w swoim domu jak człowiek drugiej kategorii. Brak dostępu do toalety, brak jakichkolwiek ciepłych posiłków, zimą nocowanie na materacu w temperaturze 7 stopni Celsjusza. Również wszystko, co należy do mężczyzny przejęła jego żona, natomiast wnuk przywłaszczył sobie jego garaż.

- Wybudowałem go własnymi rękami. Wnuk wszystko z niego wyrzucił, mnie wcale nie pytając o zdanie. Wnuk skończył szkołę techniczną i w garażu chce naprawiać samochody – mówi pan Stanisław.

To tylko wierzchołek góry lodowej. Mężczyzna w najbliższy poniedziałek stanie przed obliczem temidy w łódzkim sądzie. Powód? Wniosek o ubezwłasnowolnienie wystosowany przez jego żonę. Na jakiej podstawie? Otóż pan Stanisław znajduje się pod stałą opieką lekarzy psychiatrów. Ci jedyne co u niego stwierdzili, to urojenia. To wystarczyło. Rodzina 72-letniego, schorowanego mężczyzny znalazła tym samym sposób na pozbycie się go z domu.

Wszystkim wyraźnie zaniepokojeni są jego opiekunowie z Dziennego Domu Opieki Medycznej w Klonowcu Starym. To właśnie oni jako pierwsi zwrócili się do nas z prośbą o nagłośnienie sprawy, i właśnie tam spotkaliśmy się z panem Stanisławem.

- Pan Stanisław przebywa u nas cały dzień, od 8 do 16. Ma tu zapewnione ciepłe posiłki, zabiegi rehabilitacyjne, ciszę i spokój. Czyli wszystko to, na co nie może liczyć pod własnym dachem – mówi nam jeden z opiekunów

Pan Stanisław w Domu Opieki ciszy się dobrą opinią. Tutaj, w przeciwieństwie do rodzinnego domu, może cieszyć się szacunkiem należnym wszystkim osobom starszym. Jego opiekunowie go lubią, a ich podopieczny im ufa, i ze szczerością opowiada o swoich problemach. Pracownicy Domu Opieki uważają, że sugestie jego żony, i sam wniosek o ubezwłasnowolnienie to kompletny stek bzdur. Również w rozmowie z nami pan Stanisław nie wykazuje niczego, co mogłoby wskazywać na jakiekolwiek problemy natury psychicznej.

- Rozprawa jest już w ten poniedziałek. Na pewno ktoś od nas się tam pojawi – mówi opiekun pana Stanisława.

„To wszystko oszczerstwa!”
Udało się nam także porozmawiać z żoną głównego zainteresowanego, która była wyraźnie zaskoczona telefonem od przedstawicieli mediów, i początkowo była niechętna do rozmowy. Potem jednak opowiedziała nam o sprawie z jej punktu widzenia. Twierdzi, że wniosku do sądu nie skierowała bezpodstawnie i miała ku temu wyraźne powody.

- Chyba widać po nim, i można ocenić, prawda? Wiem o czym mówi mój mąż, i jak psuje mi opinię. Nie chcę wiele mówić na ten temat, bo jesteśmy w separacji, i mamy różne sprawy majątkowe. Mąż ma stwierdzoną chorobę urojeniową. Zawsze musi być tak, jak on chce. Zdarzało się, że groził mi, że mnie zabije. Ja się po prostu boję z nim mieszkać – mówi żona mężczyzny.

Odnosi się także do faktu, że jej mąż mieszka w piwnicy. Twierdzi, że to nie jest jej wina.

- On sam się tam przeniósł, nikt go do tego nie namawiał, mąż sobie sam tak wybrał, a teraz narzeka na mnie

Komentuje także kwestię spornego garażu. Twierdzi, że wcześniej panował w nim bałagan, a wnuk go tylko uporządkował, wymienił drzwi i odmalował.

- Jakby było zniszczone, to można by narzekać. Nie mieliśmy samochodu, a w garażu był tylko bałagan. Wnuk kupił sobie auto, wyremontował i uporządkował garaż.

Kobieta uważa także, że wszystkie zarzuty kierowane pod jej adresem są wyssane z palca, i nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Twierdzi, że mężczyzna wcale tak bardzo nie narzeka na zdrowie.

- Zamiast plotek, wziąłby ścierkę, wodę, płynu trochę wlał i zrobił porządek. On może więcej niż się wydaje. Nic go nie boli, o czym sam często mówi, jedyne co, to nie może się wyprostować – mówi żona pana Stanisława.

Jaki wyrok wyda sąd? Czy Stanisław Zawierucha zostanie ubezwłasnowolniony? Do tematu wrócimy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo