- Jadę autem po "małej obwodnicy" (ul. Barei) w stronę PKP i muszę na łuku wlec się całe 5 km/h za rowerzystą, bo nie wolno mi go wyprzedzić, a jedzie środkiem pasa. A gdy w końcu mogę go wyprzedzić i błyskam światłami, żeby nieco może zjechał do krawężnika, ten dojeżdża jeszcze bliżej środka, co zmusza mnie do wyjechania na lewy pas. W ten sposób taki sobie "rowerówiec" stwarza zagrożenie w ruchu drogowym. A jakie jest na to panaceum? Mógłby zjechać na różową ścieżkę rowerową, znajdującą się niecałe 2 metry od niego. On jedzie spokojnie, a ja nie muszę się na niego denerwować - pisze pan Mariusz.
Niejednemu kierowcy pewnie puściłyby nerwy. Tym bardziej, że rowerzysta mógł przecież skorzystać ze ścieżki rowerowej biegnącej wzdłuż drogi. Pan Mariusz swoją refleksję skwitował krótko: mandaty dla rowerzystów, którzy nie korzystają ze ścieżek. Okazuje się, że takowe są wystawiane przez funkcjonariuszy policji - jednak nie jest to regułą.
Art. 33.1 "Prawa o ruchu drogowym" mówi, że kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
- Rowerzysta, który nie korzysta ze ścieżki rowerowej, a ma taką możliwość może zostać ukarany mandatem w wysokości 50 zł - dodaje st. asp. Edyta Machnik, oficer prasowy KPP w Kutnie.
A Wy jakie macie zdanie na temat kutnowskich rowerzystów?