Reklama

Sąsiedzka wojna na 29 Listopada

Opublikowano:
Autor:

Sąsiedzka wojna na 29 Listopada - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Sielankowy spokój żychlińskiego rynku zakłócany przez najbardziej wyrafinowane nieparlamentarne słowa. Do tego oskarżenia o pobicie i interwencje policji. Sąsiedzkie konflikty na 29 Listopada stały się codziennością.Ścisłe centrum Żychlina i wojna, której nie można już nazwać zimną. Konflikt między lokatorami ul. 29 Listopada eskalował już dawno, czego świadkami byli nasi reporterzy.

– Ty kur**, nie masz honoru narkomanko!
– Zadzwoń po policję, ta kobieta jest nieobliczalna!
– Mam wyj***ne na policję!

Słowa co najmniej nieprzyzwoite, zwłaszcza w obecności małego chłopca, synka jednej z kobiet oraz żałobników, którzy wychodzą z pobliskiego kościoła. Jak to się stało, że ludzie mieszkający „drzwi w drzwi” pałają do siebie aż taką nienawiścią?

– Od 4 lat sąsiedzi nie dają mi żyć. Urządzają alkoholowe libacje, obrażają mnie, dochodzi nawet do rękoczynów – mówi Jadwiga Petrykowska, lokatorka jednego z mieszkań przy ul 29 Listopada w Żychlinie.

Według pani Jadwigi, uciążliwe sąsiedztwo nie jest tylko jej problemem i narzeka na nie większość lokatorów. Nikt jednak nie reaguje, według kobiety, ze strachu. Ta jednak nie zamierza ulegać. 1 września dwukrotnie zgłosiła na policję, że sąsiedzi po raz kolejny uprzykrzają jej życie.

– Obrażali mnie i pobili. Zadzwoniłam na policję, która obiecała zająć się tą sprawą – mówi pani Jadwiga.

– Mogę potwierdzić, że dwukrotnie interweniowaliśmy 1 września przy ul. 29-go Listopada. 2 września na miejsce udał się dzielnicowy, który przeprowadził rozmowę ze skonfliktowanymi stronami – mówi podkom. Paweł Witczak, oficer prasowy KPP Kutno.

Mundurowi to nie jedyny organ, który został postawiony na nogi w ramach sąsiedzkiej wojny. Pani Jadwiga skieruje sprawę przed oblicze Temidy.

– Opłaciłam już adwokata, przez co prawdopodobnie zabraknie mi na lekarstwa, choruję na cukrzycę. Agresja, już nie tylko słowna, nie może ujść tym ludziom na sucho – mówi pani Jadwiga.

Jak twierdzi kobieta, udało jej się namówić dwóch świadków do składania zeznań przed sądem. Jej sąsiedzi pragnęli zachować anonimowość. Uważają, że problemem nie są oni, ale pani Jadwiga. Według nich, spór między nimi a kobietą wybuchł ok. rok temu, kiedy pani Jadwiga oskarżyła ich o kradzież. Uważają, że zarzuty kobiety wobec nich są czystą insynuacją. Wygląda więc na to, że sąsiedzka wojna w centrum Żychlina nie rozejdzie się łatwo po kościach.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE